March 83G to wyścigowy prototyp, który wyrósł na skrzyżowaniu dwóch motoryzacyjnych światów – amerykańskiego brutalizmu i brytyjskiej inżynierskiej precyzji. Powstał w czasach złotej ery wyścigów długodystansowych, gdy Grupa C w Europie i IMSA GTP w USA eksplodowały popularnością i innowacją. March Engineering, mając doświadczenie w Formule 1 i IndyCar, postanowiło przenieść swoją wiedzę na grunt prototypów – a 83G był jednym z najbardziej ambitnych efektów tych prób.
Zaprojektowany przez Adriana Reynarda i Roba Palmera, March 83G został stworzony z myślą o rywalizacji w serii IMSA GTP oraz w mistrzostwach świata World Endurance Championship. Konstrukcja opierała się na aluminiowym monocoque z panelami z włókien węglowych i kevlaru – co w 1983 roku było rozwiązaniem bardzo nowoczesnym i lekkim. Całe nadwozie zaprojektowano z myślą o maksymalnym docisku aerodynamicznym, z szerokim nosem, bocznymi kanałami Venturiego i charakterystycznym, płaskim profilem – idealnym do osiągania wysokich prędkości na prostych torach, takich jak Daytona czy Le Mans.
Największą siłą Marcha 83G była jednak jego modularność – samochód mógł być dostosowany do różnych silników i specyfikacji zespołów. Startował z jednostkami od Chevroleta (V8), Porsche (flat-six), Mazdy (rotary), a nawet BMW (rzędowy sześciocylindrowy), w zależności od regionu i klasy. Najczęściej spotykany był w wersji z wolnossącym lub turbodoładowanym silnikiem V8 Chevroleta, który zapewniał brutalną moc – ponad 600 koni mechanicznych, przenoszoną na tylne koła przez sekwencyjną skrzynię biegów.
W serii IMSA GTP, March 83G od razu stał się konkurencyjną maszyną. W 1984 roku, podczas 24h Daytona, zespół Kreepy Krauly Racing z South Africa wystawił 83G z silnikiem Porsche, prowadzony przez Sarel van der Merwe, Tony Martina i Grahama Duxbury’ego. Samochód pokonał stawkę fabrycznych Porsche 935 i Lancia LC2, zdobywając zwycięstwo w jednym z najbardziej prestiżowych wyścigów długodystansowych w USA.
W Europie March 83G startował głównie w wyścigach World Endurance Championship, ale nie osiągał tam tak spektakularnych sukcesów – głównie ze względu na ogromną konkurencję ze strony Porsche 956, Lancia LC2 i Jaguara XJR-5. Niemniej jednak był regularnie obecny w stawce, prowadzony przez prywatne zespoły, które doceniały jego uniwersalność i potencjał rozwojowy.
Estetycznie March 83G był typowym przedstawicielem swojej epoki – niskie, szerokie nadwozie, masywne tylne skrzydło, zakryte tylne koła i minimalistyczna kabina, w której wszystko było podporządkowane funkcji. Choć nie miał elegancji prototypów Grupy C jak Porsche 956 czy Sauber C9, nadrabiał to surowym wyglądem i agresywną postawą.
Dziś March 83G pozostaje jednym z najbardziej interesujących przykładów wyścigowych konstrukcji z lat 80., zwłaszcza dzięki swojemu wszechstronnemu charakterowi. Samochód ten udowodnił, że nawet bez fabrycznego wsparcia, z odpowiednią inżynierią i determinacją można odnosić sukcesy wśród gigantów. W wyścigowej historii Marcha był to jeden z ostatnich wielkich projektów prototypowych – zanim firma całkowicie wycofała się z najwyższych klas endurance.
March 83G to niepozorny, ale skuteczny wojownik, który w rękach prywatnych zespołów zdołał wygrać z najlepszymi. To samochód, który pokazuje, że pasja, elastyczność konstrukcyjna i dobra aerodynamika potrafią zamieszać nawet w najbardziej zaawansowanej stawce. To także przypomnienie, że w motorsporcie zawsze jest miejsce dla tych, którzy idą własną drogą – z odwagą i pomysłem.