MG Metro 6R4 – brytyjski outsider z sercem V6 i duszą Grupy B

0

Gdy w latach 80. świat rajdów został porwany przez szaleństwo Grupy B, niemal każda marka chciała mieć swojego potwora. Brytyjczycy, z dumą i determinacją, wprowadzili do walki samochód, który był tak daleki od konkurencji, że aż fascynujący. MG Metro 6R4 wyglądał jak miejski hatchback na sterydach, ale był czymś znacznie bardziej skomplikowanym. To było auto stworzone z myślą o walce z największymi – Audi, Peugeotem, Lancią – choć zrobione zupełnie inną drogą.

Pomysł na 6R4 zrodził się w umysłach inżynierów zespołu Williams Grand Prix Engineering, którzy zostali zaangażowani w stworzenie nowej rajdówki dla British Leyland. Ich celem było zbudowanie samochodu, który wykorzysta miejskie nadwozie Metra jako punkt wyjścia, ale będzie mieć centralnie umieszczony silnik i napęd na cztery koła. Tak, dobrze czytasz – centralny silnik V6 w nadwoziu Metra. Już samo to pokazuje, jak odważne było podejście do tego projektu.

Serce MG Metro 6R4 stanowiła jednostka V6 o pojemności trzech litrów, która – co istotne – była wolnossąca. To czyniło 6R4 wyjątkowym w stawce Grupy B, gdzie niemal wszystkie topowe konstrukcje korzystały z turbosprężarek. Brak doładowania miał swoje zalety: natychmiastowa reakcja na gaz, przewidywalna charakterystyka mocy i mniejsze ryzyko awarii. Silnik ten generował około czterystu koni mechanicznych w wersji rajdowej i ponad dwieście pięćdziesiąt w wersji drogowej, homologacyjnej.

Auto było kompaktowe, bardzo szerokie, a jego sylwetka z ogromnymi nadkolami, lotką i wlotami powietrza wyglądała, jakby pochodziła z kreskówki – ale to był prawdziwy rajdowy czołg, gotowy na wszystko. Dzięki krótkiej budowie i centralnemu rozłożeniu masy, 6R4 prowadził się znakomicie na ciasnych, technicznych odcinkach, szczególnie na nawierzchniach asfaltowych i mieszanych.

Debiut MG Metro 6R4 w mistrzostwach świata nastąpił w 1985 roku, a jego najbardziej pamiętnym występem było trzecie miejsce w Rajdzie Wielkiej Brytanii. Ten wynik był obiecujący, ale niestety nie udało się go powtórzyć. Mimo dobrych założeń, samochód cierpiał na problemy z niezawodnością – szczególnie z nowym silnikiem, który wciąż był w fazie intensywnego rozwoju. Gdy wydawało się, że rozwój może w końcu przynieść efekty, FIA ogłosiła koniec Grupy B po sezonie 1986.

Dla MG Metro 6R4 był to cios, którego nie udało się przetrwać w rajdach najwyższej rangi. Jednak samochód nie zniknął bez śladu. Wersje rajdowe i drogowe trafiły do rąk prywatnych właścicieli i rozpoczęły drugie życie w lokalnych mistrzostwach, rallycrossie i hill climbach. Tam, gdzie niezawodność była mniej kluczowa, a charakter i brzmienie liczyły się bardziej, 6R4 zdobył wierne grono fanów.

Do dziś MG Metro 6R4 pozostaje jednym z najbardziej charakterystycznych i kultowych samochodów swojej epoki. Dla jednych to symbol brytyjskiego uporu, dla innych – konstrukcyjnego szaleństwa, ale wszyscy zgodnie przyznają: to była maszyna, której nie dało się pomylić z żadną inną. W świecie pełnym turbo doładowania i komputerowego wspomagania, 6R4 był brutalnie analogowy, hałaśliwy i nieprzewidywalny. I za to kochają go fani motorsportu do dziś.



ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj