Mika Häkkinen był kierowcą, którego styl jazdy, opanowanie i skuteczność uczyniły jednym z największych mistrzów Formuły Jeden końca lat dziewięćdziesiątych. Fin, nazywany „Ciszą z Północy”, nie potrzebował medialnego rozgłosu ani kontrowersji, by zdobyć szacunek całego świata. Jego podejście do wyścigów, chłodna precyzja i bezbłędne decyzje na torze sprawiły, że stał się jednym z nielicznych zawodników, którzy realnie potrafili rywalizować z Michaelem Schumacherem i pokonać go na przestrzeni całego sezonu.
Początki jego kariery to klasyczna droga przez kolejne szczeble wyścigów jednomiejscowych – od kartingu przez Formułę Trzy, gdzie udowodnił, że potrafi wygrywać z najlepszymi. Debiutując w Formule Jeden na początku lat dziewięćdziesiątych, szybko trafił do zespołu McLarena, który wówczas przechodził trudniejszy okres po odejściu Ayrtona Senny. Häkkinen w cieniu wielkich nazwisk budował swoją pozycję, aż wreszcie, wraz z nadejściem ery Mercedesa, jego czas nadszedł.
Najważniejsze sezony jego kariery to końcówka lat dziewięćdziesiątych, gdy dwukrotnie zdobywał tytuł mistrza świata, pokonując w bezpośredniej walce Michaela Schumachera. Jego jazda cechowała się absolutną koncentracją i perfekcyjnym wyczuciem limitów – zarówno samochodu, jak i własnych możliwości. Pamiętnym momentem stało się jego manewr wyprzedzania w wyścigu na torze Spa-Francorchamps, który do dziś uważany jest za jedno z najpiękniejszych wyprzedzeń w historii Formuły Jeden.
Choć Mika nie był kierowcą ekspresyjnym ani medialnym, to właśnie jego spokój i determinacja budziły największy podziw. Po serii poważnych kontuzji, w tym groźnego wypadku na torze Adelaide, powrócił na szczyt w pełni sił, pokazując niezwykłą siłę charakteru. Był wzorem dla młodych kierowców, którzy marzyli o tytule, ale też symbolem sportowej elegancji i fair play.
Po odejściu z Formuły Jeden zajął się działalnością biznesową i przez pewien czas ścigał się w serii DTM. Nadal związany jest z motorsportem, wspiera młodych kierowców i działa jako ambasador marki Mercedes. Choć zrezygnował z życia w świetle reflektorów, jego legenda wciąż jest żywa wśród fanów, którzy pamiętają go jako jednego z najczystszych i najskuteczniejszych mistrzów nowożytnej epoki wyścigów.
Mika Häkkinen to przykład, że nie trzeba być głośnym, by być wielkim. Wystarczy milczeć i wygrywać.