Wśród wielu magazynów motoryzacyjnych, które powstały w złotym okresie tuningu przełomu lat dziewięćdziesiątych i dwutysięcznych w Stanach Zjednoczonych, Modified Magazine zajmował wyjątkowe miejsce. Był to tytuł, który od początku celował wyżej niż tylko w błyszczące felgi i efektowne spojlery. Modified stawiał na moc, inżynierię, tor, osiągi i technikę – był magazynem dla tych, którzy kochali tuning nie tylko dla stylu, ale przede wszystkim dla tego, co działo się pod maską i na asfalcie.
Powstały w 2002 roku, Modified Magazine szybko zbudował renomę pisma, które prezentuje projekty przemyślane, dopracowane i bezkompromisowe. Samochody pokazywane na jego łamach często wyglądały surowo, bez nadmiaru krzykliwych dodatków – ale skrywały pod karoserią setki koni mechanicznych, zaawansowaną aerodynamikę, profesjonalne zawieszenia i klatki bezpieczeństwa. To był tuning inspirowany motorsportem – w najlepszym możliwym wydaniu.
Magazyn skupiał się głównie na autach importowanych – dominowały modele japońskie, takie jak Mitsubishi Lancer Evolution, Subaru Impreza WRX STI, Nissan Silvia, 350Z, Honda S2000, Toyota Supra czy Mazdaspeed3. Ale pojawiały się też europejskie maszyny – zwłaszcza w projektach torowych lub przygotowanych do driftingu. Styl był zbliżony do JDM, ale z amerykańską swobodą i naciskiem na realne osiągi, a nie tylko wizualny efekt.
Czym wyróżniał się Modified Magazine na tle innych? Przede wszystkim podejściem technicznym. Redakcja nie bała się pisać o złożonych rozwiązaniach mechanicznych, zaglądała głęboko do silników, opisywała procesy strojenia, testowała komponenty wyścigowe i rozbierała auta na czynniki pierwsze. Artykuły były pisane w sposób fachowy, ale zrozumiały – idealny dla pasjonatów, którzy sami budowali swoje projekty w garażu i szukali inspiracji oraz wiedzy z najwyższej półki.
W każdym numerze pojawiały się sesje z torów wyścigowych, relacje z Time Attacków, driftingu, drag racingu czy touge runs. Redakcja często towarzyszyła właścicielom podczas testów, dokumentując zarówno ich sukcesy, jak i wyzwania. Nie brakowało też rubryk z poradami, jak dobrać turbo, jak poprawić chłodzenie, jak ustawić geometrię zawieszenia czy jakie korzyści daje aftermarketowa skrzynia biegów. Wszystko to czyniło Modified bardziej inżynierskim niż lifestylowym magazynem tuningowym.
Nie oznacza to jednak, że zabrakło w nim stylu. Wręcz przeciwnie – redakcja wiedziała, że wygląd i technika mogą iść w parze. Dlatego prezentowane auta często łączyły funkcjonalność z pięknym wykonaniem – od lakieru i karbonowych detali po klatki bezpieczeństwa spawane z chirurgiczną precyzją i wnętrza dopracowane do ostatniego elementu. Dla czytelników Modified był wzorem, jak zbudować projekt, który zachwyca nie tylko wrażeniami, ale też osiągami.
Mimo że Modified Magazine zakończył działalność w 2014 roku, jego wpływ na scenę tuningową – zwłaszcza w USA i Kanadzie – jest nie do przecenienia. Dla wielu młodych tunerów był pierwszym źródłem technicznej wiedzy, a także dowodem na to, że tuning może być ambitny, inteligentny i zorientowany na tor. Dziś magazyn ten wspominany jest jako jedna z najbardziej merytorycznych i profesjonalnych publikacji z czasów, gdy tuning nie był jeszcze mainstreamem na YouTubie, ale żył w warsztatach, na torach i w drukowanych magazynach.
Modified Magazine zostawił po sobie dziedzictwo, które wciąż inspiruje kolejne pokolenia tunerów, budujących swoje auta z myślą o jednym – by jeździły lepiej, szybciej i bezkompromisowo.