Nissan GT-R R32 – „Godzilla”, która zdominowała tory i stała się legendą

0

Nissan GT-R R32 to samochód, który na zawsze zmienił postrzeganie japońskiej motoryzacji – zarówno na torze, jak i na ulicy. To właśnie ten model, ochrzczony przez Australijczyków mianem „Godzilla”, pokazał światu, że Japonia nie tylko tworzy szybkie i dobrze wykonane auta, ale że potrafi zbudować maszynę zdolną zdetronizować europejskich gigantów. R32 to nie tylko GT-R – to symbol technologicznej przewagi i motorsportowego sprytu, który do dziś inspiruje kolejne pokolenia entuzjastów.

Zadebiutował w 1989 roku jako odpowiedź Nissana na potrzebę stworzenia homologowanego samochodu do Grupy A, serii wyścigowej wymagającej seryjnej bazy dla konstrukcji torowej. R32 był zupełnie nowym wcieleniem GT-R – modelem, który wracał po blisko dwóch dekadach nieobecności w gamie producenta, a jego celem było jedno: zwyciężać. I właśnie to robił.

Sercem R32 był rewelacyjny silnik RB26DETT – sześciocylindrowa rzędówka o pojemności 2.6 litra, wyposażona w dwie turbosprężarki i zaawansowany system DOHC, która w wersji seryjnej rozwijała oficjalnie 280 KM. Nieoficjalnie – znacznie więcej. Jednostka ta, znana ze swojej wytrzymałości i podatności na tuning, w wersjach torowych osiągała ponad 600 koni mechanicznych. Do tego dochodził napęd na cztery koła ATTESA E-TS, który elektronicznie sterował rozdziałem momentu obrotowego między osiami, oraz system czterech skrętnych kół Super-HICAS, poprawiający zwrotność przy dużych prędkościach. Technologicznie – to był kosmiczny skok względem konkurencji.

Na torze R32 pokazał swoją moc natychmiast. W japońskiej serii JTCC wygrał wszystkie wyścigi, w których startował, dominując całkowicie sezon 1990 i 1991. W Grupie A – zarówno w Japonii, jak i w Australii – zdemolował rywali z BMW i Forda, doprowadzając nawet do zmiany przepisów, by ograniczyć jego przewagę. Największym symbolem tej dominacji było Bathurst 1000 w 1991 i 1992 roku, gdzie Nissan GT-R nie tylko wygrał, ale zrobił to w sposób spektakularny – mimo kar, masy balastowej i ciągłych kontrowersji ze strony rywali. To właśnie wtedy australijska prasa zaczęła nazywać go „Godzillą” – potworem z Japonii, który niszczy wszystko na swojej drodze.

Ale R32 GT-R nie był tylko królem toru – był też marzeniem ulicznych kierowców. Dzięki swojemu zaawansowaniu technicznemu, łatwości tuningu i agresywnej sylwetce z szerokimi błotnikami, stał się ulubieńcem tunerów i drifterów. W kulturze JDM do dziś zajmuje miejsce wyjątkowe – jako pionier ery, w której Japonia zaczęła produkować samochody dorównujące europejskim supersamochodom, ale za ułamek ich ceny.

Estetycznie R32 był subtelny, wręcz niepozorny – brak agresywnych zderzaków czy przesadzonych spojlerów sprawiał, że wyglądał bardziej jak dobrze zbudowany coupe niż torowy zabójca. Ale w tej prostocie tkwiła jego siła – klasyczna linia, idealne proporcje i funkcjonalność wpisana w każdy detal. Dla wielu fanów to właśnie R32 – nie R34 – jest najczystszym, najbardziej surowym GT-R-em, stworzonym z myślą o prędkości, a nie marketingu.

Dziś Nissan GT-R R32 to ikona japońskiej motoryzacji, legenda torów, królewskich wyścigów i ulicznej kultury. To samochód, który zdefiniował pojęcie nowoczesnego GT, pokazując, że inteligentna technologia i inżynierska odwaga mogą przesunąć granice możliwości samochodu sportowego.

To nie był tylko samochód. To był manifest siły – i duch rywalizacji, który Nissan wlał w asfalt z pełną mocą. Godzilla nie tylko przeszła przez świat wyścigów – ona zostawiła po sobie ślad, którego nikt nigdy nie zapomni.



ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj