Nissan Skyline R34 GT-T z grudnia 2000 roku to marzenie wielu fanów motoryzacji, a dla Kuby stał się spełnionym celem, który wyznaczył sobie jeszcze w dzieciństwie. Film „Szybcy i Wściekli”, gry z serii Need for Speed i ogólna fascynacja Skyline’em sprawiły, że decyzja o jego zakupie była niemal naturalna. Początkowo poszukiwania skupiały się na modelu R33, jednak po kilku nieudanych aukcjach los sprawił, że pojawiła się opcja zakupu R34 GT-T. Decyzja zapadła natychmiast, a już w lipcu 2020 roku samochód trafił do nowego właściciela.
Po odbiorze Skyline wymagał sporo pracy. Wnętrze i lakier były w kiepskim stanie, ale karoseria zachowała się bez większej korozji. Przez pierwsze dwa lata auto pozostało praktycznie w serii, a dopiero potem rozpoczęły się poważniejsze modyfikacje. Ich celem było stworzenie idealnego samochodu do jazdy ulicznej, który jednocześnie będzie się wyróżniał i oferował wyjątkowe osiągi.
Pod maską Skyline’a nadal znajduje się oryginalna jednostka RB25DET NEO, która fabrycznie generowała 280 KM i 343 Nm momentu obrotowego. Po kilku zmianach, takich jak większy kolektor dolotowy od Turboworks, intercooler tej samej firmy, chłodnica wody Mishimoto, pełny przelotowy wydech 3″ od Japspeed oraz turbosprężarka z wersji S1, moc wzrosła do 344 KM i 404 Nm. Układ napędowy przeszedł istotne zmiany, w tym montaż dyferencjału Nismo 1.5 WAY z możliwością regulacji spięcia na trzech poziomach. Hamulce również zostały gruntownie zmienione – zastosowano zaciski z Alfy Romeo Stelvio Quadrifoglio, tarcze o średnicy 360 mm z przodu i 350 mm z tyłu oraz przewody w stalowym oplocie. Dopełnieniem modyfikacji mechanicznych było zawieszenie gwintowane Tein Flex-Z z 16-stopniową regulacją twardości i pochylenia kąta.
Wizualnie samochód przeszedł ogromne zmiany. Pełny body kit Super Wide Body Uras poszerzył karoserię o 150 mm z przodu i 170 mm z tyłu, a jego montaż został wykonany profesjonalną metodą łączenia laminatu z metalem. Do tego doszły elementy karbonowe – maska, splittery, słupki drzwi i lusterka. Całość pokryto lakierem Midnight Purple 3, który doskonale podkreśla agresywną sylwetkę Skyline’a. Koła to trzyczęściowe, kute felgi K-Break Hybreed Fivesta o szerokości 10.75″ na przedniej osi i 11.5″ na tylnej, z oponami Toyo R888R (265/35 przód, 295/30 tył).
Wnętrze również przeszło modyfikacje – fotele obszyto skórą Nappa i Alcantarą, podobnie jak boczki i podsufitkę. Kierownica została ścięta u dołu, a jej górna i dolna część została wykończona karbonem. Wprowadzono również zmiany w technologii – system zarządzania silnikiem oparty na NISTUNE, wskaźniki temperatury oleju, wody i spalin oraz ledowe tylne lampy stylizowane na wzór GT-R R35. Całości dopełniają LED-y pod autem, które dodają charakterystycznego efektu w nocy.
Wrażenia z jazdy są trudne do opisania – Skyline przeszedł transformację, która całkowicie odmieniła jego charakter. Auto prowadzi się jak przyklejone do drogi, a każda trasa dostarcza niezapomnianych emocji. Samochód jest użytkowany wyłącznie okazjonalnie, ale każda chwila za kierownicą to czysta radość. Projekt wciąż jest rozwijany – na horyzoncie pojawiają się plany na swap silnika, kolejne zmiany w zawieszeniu i dopracowanie wnętrza.
Budowa Skyline’a to historia pełna wyzwań, zwłaszcza jeśli chodzi o dostępność części. Większość komponentów pochodzi z Japonii, Australii, USA lub Wielkiej Brytanii, a samo spasowanie body kitu wymagało setek godzin pracy. Jednak efekt końcowy jest wart każdej poświęconej minuty.
Dla wszystkich, którzy marzą o podobnym projekcie, rada jest prosta – wyznacz cel i dąż do niego, podwajaj budżet, bo tuning nigdy się nie kończy, i jeśli masz umiejętności, rób jak najwięcej samemu, bo satysfakcja z własnoręcznej pracy jest bezcenna. Warto też polegać na sprawdzonych specjalistach – w tym przypadku za sprowadzenie i części odpowiadała SakuraCarsGarage, a całość prac nad autem zrealizował SupraWorkshop. Skyline R34 to spełnione marzenie, które wciąż ewoluuje i nie powiedziało jeszcze ostatniego słowa.