Na początku lat dziewięćdziesiątych trwał wyścig zbrojeń wśród producentów, którzy pragnęli zaistnieć w grupie A rajdowych mistrzostw świata. Każdy liczący się gracz miał w swojej ofercie drogowy odpowiednik rajdowej maszyny – Lancia Delta Integrale, Toyota Celica GT-Four, Subaru Impreza WRX czy Mitsubishi Lancer Evolution. Nissan nie zamierzał zostać w tyle i w tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątym roku wypuścił na drogi jedną ze swoich najbardziej bojowych konstrukcji: Nissana Sunny GTI-R – niepozornego hatchbacka, który krył w sobie technikę godną torów i odcinków specjalnych.
Homologacja na pełnej mocy
GTI-R powstał jako samochód homologacyjny – jego istnienie miało jeden cel: umożliwić Nissanowi starty w Rajdowych Mistrzostwach Świata. Na bazie zwykłego, kompaktowego Sunny’ego zbudowano maszynę o zupełnie innej filozofii. To nie był lekko usportowiony hatchback z obniżonym zawieszeniem i zderzakami z ABS-u. GTI-R to było prawdziwe rajdowe auto w cywilnym przebraniu, gotowe na każde warunki i każdą nawierzchnię.
Silnik z turbodoładowanym pazurem
Pod maską Sunny GTI-R pracował legendarny wśród fanów Nissana silnik SR20DET – czterocylindrowa, szesnastozaworowa jednostka o pojemności dwóch litrów z turbodoładowaniem i intercoolerem, generująca w wersji drogowej dwieście dwadzieścia koni mechanicznych i dwaście sześćdziesiąt cztery niutonometry momentu obrotowego. To pozwalało ważącemu niewiele ponad tonę trzysta samochodowi rozpędzać się do setki w nieco ponad pięć sekund – co stawiało go w jednej lidze z ówczesnymi Porsche i innymi sportowymi ikonami.
Charakterystyka silnika była typowo rajdowa: turbo wyrywało do przodu po przekroczeniu czterech tysięcy obrotów, a brzmienie SR20 z dużym dolotem i otwartym wydechem to jeden z najbardziej rozpoznawalnych dźwięków japońskich lat dziewięćdziesiątych.
Napęd, który nie zna kompromisów
Moc przenoszona była na wszystkie koła za pomocą systemu ATTESA AWD, wspieranego przez mechaniczny mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu. Dzięki temu GTI-R prowadził się pewnie niezależnie od warunków drogowych, oferując świetną trakcję i niesamowite przyspieszenia z zakrętów. Auto było zwarte, szybkie i brutalnie skuteczne – dokładnie tak, jak powinien jeździć homologacyjny hot hatch stworzony z myślą o WRC.
Zawieszenie było sztywne, ale dość proste w budowie – kolumny McPhersona z przodu i z tyłu, bez zbędnych komplikacji. Całość została dostrojona z myślą o torze i rajdowych oesach, więc na dziurawej drodze potrafiła być bezlitosna, ale na szybkich łukach pokazywała swoje prawdziwe oblicze – niesamowitą stabilność i precyzję.
Agresja w kompaktowej formie
Stylistycznie Sunny GTI-R mocno wyróżniał się na tle zwykłych wersji. Charakterystyczna wielka maska z wybrzuszeniem i wlotem powietrza dla intercoolera, poszerzone nadkola, głęboki przedni zderzak, spoiler na klapie i sportowe felgi zdradzały, że to nie jest zwykłe miejskie auto. Ale nadal był to hatchback – pięciodrzwiowy, z miejscem na zakupy, bagaże i codzienną jazdę. Sleeperski styl z duszą wojownika.
Wnętrze pozostawało surowe – kubełkowe fotele, klasyczne zegary z czerwonymi oznaczeniami, brak bajerów i luksusu. Wszystko podporządkowane było osiągom. Kierowca miał skupić się na jeździe, a nie na elektronicznych gadżetach. To było auto dla pasjonatów.
Kariera sportowa i jej cienie
Choć GTI-R miał ogromny potencjał, kariera rajdowa nie rozwinęła się tak, jak planował Nissan. Oficjalny program Nissana w WRC borykał się z problemami – zarówno organizacyjnymi, jak i technicznymi. Auto było szybkie, ale miało problemy z niezawodnością oraz niedoskonałościami zawieszenia, które nie radziło sobie najlepiej na długich, wyboistych odcinkach. Mimo tego GTI-R zaliczył kilka udanych występów, a w wersjach prywatnych był chętnie wykorzystywany w rajdach lokalnych i górskich.
Rzadki klasyk z duszą
Nissan Sunny GTI-R był produkowany w latach 1990–1994 i powstało go niespełna 15 tysięcy egzemplarzy – głównie na rynek japoński (Pulsar GTI-R), ale też w ograniczonej liczbie jako wersje europejskie. Dziś to rzadki widok na drogach i jeden z najbardziej pożądanych japońskich hot hatchy lat dziewięćdziesiątych. Niezwykle ceniony przez tunerów i kolekcjonerów, zachwyca prostotą konstrukcji, łatwością modyfikacji i czystym charakterem analogowego auta sportowego.
Nissan Sunny GTI-R to przykład samochodu stworzonego bez kompromisów – z myślą o sportowej walce, ale dostępnego na zwykłe tablice rejestracyjne. Dziś to zapomniany bohater swojej ery, który dopiero zaczyna być doceniany przez fanów motoryzacji. Ma wszystko, czego trzeba: moc, napęd, agresywny wygląd i rodowód rajdowy. To japoński turbo-warrior, który może nie odniósł wielkich sukcesów w WRC, ale na zawsze pozostanie jednym z najbardziej rasowych hot hatchy swoich czasów.