Rozwój technologii sprawia, że fotoradary w polskich miastach stają się coraz skuteczniejszym narzędziem poprawy bezpieczeństwa na drogach. Nowoczesne urządzenia nie ograniczają się już tylko do rejestrowania przekroczeń prędkości, ale potrafią kontrolować znacznie więcej aspektów ruchu drogowego. Nowe modele montowane przez Główny Inspektorat Transportu Drogowego wyposażone są w zestawy kamer wysokiej rozdzielczości i czujników pozwalających śledzić ruch na kilku pasach jednocześnie, zarówno w dzień, jak i w nocy. Poza tradycyjną kontrolą prędkości mogą one wykrywać przejazd na czerwonym świetle, jazdę pasem niewłaściwym, korzystanie z buspasów czy brak zachowania odstępu od poprzedzającego pojazdu. Niektóre systemy są w stanie rozpoznawać tablice rejestracyjne i sprawdzać w bazach danych, czy pojazd posiada ważne ubezpieczenie OC i badanie techniczne. Dzięki łączności sieciowej wyniki pomiarów są przesyłane w czasie rzeczywistym do centralnych baz, co pozwala szybko wystawiać mandaty i zmniejsza ryzyko błędu ludzkiego. Nowe fotoradary montowane w miastach mają przede wszystkim zmieniać zachowania kierowców – nie chodzi tylko o karanie, ale o prewencję i poprawę bezpieczeństwa pieszych oraz rowerzystów. Z punktu widzenia prawa urządzenia te posiadają certyfikację i są kalibrowane, więc ich wskazania są wiążące w postępowaniach. Kierowcy powinni mieć świadomość, że technologie te nieustannie się rozwijają i ryzyko niewykrycia przewinienia na miejskich drogach staje się coraz mniejsze. Nowe fotoradary to nie tylko straszak, ale realne narzędzie poprawy kultury jazdy w miastach, które stopniowo będzie obejmować coraz większy obszar kraju.