Pancerne benzyniaki: trwałe silniki, które realnie robią 500 000 km

Choć w ostatnich latach to głównie silniki wysokoprężne uchodziły za synonim długowieczności, w historii motoryzacji nie brakuje benzynowych jednostek napędowych, które w praktyce potrafią osiągnąć przebieg pół miliona kilometrów bez generalnego remontu. Warunkiem jest oczywiście odpowiednia eksploatacja, terminowe wymiany oleju i stosowanie części dobrej jakości. W gronie legendarnie trwałych silników benzynowych znajduje się Toyota 1.6 4A-GE, znana z modeli Corolla i Celica, której konstrukcja zapewniała wysoką odporność na zużycie i jednocześnie dużą frajdę z jazdy. Podobnie ceniona jest Honda seria B, stosowana m.in. w Civicach i Integrach, gdzie długowieczność szła w parze z wysokimi obrotami i sportowym charakterem. Kolejnym przykładem pancernych jednostek są sześciocylindrowe silniki BMW z serii M50 i M52, które dzięki prostej budowie i solidnym materiałom potrafiły bez problemu dobić do ogromnych przebiegów, a ich eksploatacja przy odpowiedniej opiece była stosunkowo niedroga. Nie można też pominąć klasyki amerykańskiej motoryzacji – wolnossące V8 od General Motors czy Forda stosowane w pick-upach i dużych sedanach, które do dziś uchodzą za niezawodne, jeśli tylko są regularnie serwisowane. Podobną opinią cieszyły się starsze jednostki Mercedesa z lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, takie jak M102 czy M111, które miały prostą konstrukcję mechaniczną i świetnie znosiły eksploatację na gorszej jakości paliwach. Warto zaznaczyć, że długowieczność silników benzynowych zależy także od stylu jazdy – spokojna eksploatacja, unikanie przegrzewania i regularne serwisowanie czynią cuda dla trwałości. Obecnie coraz trudniej znaleźć jednostki o podobnej renomie, gdyż downsizing i turbosprężarki skomplikowały konstrukcje, zmniejszając ich potencjał przebiegowy. Dlatego egzemplarze starszych aut z tymi udanymi jednostkami są dziś szczególnie cenione na rynku wtórnym i mogą stanowić świetną bazę na tanie, ale trwałe codzienne auto.