Paul Wraith – architekt nowej ery Mustanga

Paul Wraith to brytyjski projektant, którego nazwisko może nie być tak powszechnie rozpoznawalne jak innych gigantów branży, ale jego wpływ na współczesną ikonografię motoryzacyjną jest niepodważalny. To on nadał nowe życie legendarnemu Fordowi Mustangowi, przenosząc go w wiek elektromobilności bez utraty ducha klasycznego muscle cara. Jego praca to dowód, że nawet najbardziej kultowe sylwetki mogą ewoluować z godnością i rozmachem.

Wraith rozpoczął swoją karierę w strukturach Forda w Wielkiej Brytanii, gdzie zdobywał doświadczenie w projektowaniu aut seryjnych i koncepcyjnych. Z czasem przeszedł na pozycję globalną, obejmując kluczową rolę w kreowaniu wizerunku jednego z najsłynniejszych samochodów świata – Mustanga. Gdy stanął przed zadaniem zaprojektowania Mustanga Mach-E, wyzwanie było podwójne. Po pierwsze – stworzyć nowoczesne, elektryczne auto zgodne z nowymi normami. Po drugie – zrobić to bez zdrady dziedzictwa.

Rezultat zaskoczył niemal wszystkich. Mach-E nie jest próbą imitacji, lecz nową interpretacją. Sylwetka pozostała muskularna, z charakterystyczną linią dachu, ale zarazem całość została podporządkowana aerodynamice i nowoczesnym proporcjom SUV-a. Wraith umiejętnie żongluje emocjami, szukając punktu równowagi między nostalgią a przyszłością. W jego projektach nie ma miejsca na przypadek – wszystko ma sens, a każde przetłoczenie opowiada historię.

Jego styl to manifest funkcjonalności w służbie emocji. Nie tworzy pojazdów na pokaz – tworzy auta, które mają jeździć, żyć i przetrwać próbę czasu. Pod jego kierunkiem Ford nie tylko odświeżył Mustanga, ale też zyskał nowe narzędzia do walki o klienta przyszłości – świadomego, ale wciąż marzącego o wolności.

Paul Wraith to jeden z tych projektantów, którzy rozumieją, że forma musi podążać za wartościami. W jego wizji Mustanga nie chodzi tylko o sylwetkę – chodzi o ducha. Dzięki niemu ikona nie tylko przetrwała, ale narodziła się na nowo. I to być może jest największe osiągnięcie jego kariery – wprowadzić legendę w nową erę, nie rozbijając jej duszy.