Pomysł Elki na Opla Corsę OPC

0

Corsa D OPC z 2009 roku to hot hatch, który już z fabryki przyciągał uwagę swoim charakterem, ale egzemplarz Elki to coś znacznie więcej niż seryjne wydanie. Auto wpadło jej w oko na jednej z edycji OWLA w 2015 roku i od tamtej pory nie dawało spokoju. Poszukiwania odpowiedniego egzemplarza trwały dobre pół roku, ale w końcu się udało. Corsa trafiła do niej jako następca Astry F GSi, choć z czasem okazało się, że obie maszyny będą dzielić wspólny dom. Początkowo pełniła funkcję codziennego środka transportu, służąc do dojazdów do pracy i przemieszczania się między miastami po przeprowadzce z Bydgoszczy do Poznania.

Inspiracją dla budowy projektu były wersje VXR z Anglii, ale nie zabrakło też autorskich pomysłów. Od początku założeniem było stworzenie auta w stylu stance – niskiego, osadzonego na ciekawej feldze i przyciągającego uwagę. I właśnie tak się stało.

Pod maską pozostał flagowy silnik 1.6 Turbo, ale wzmocniony ponad fabryczne wartości. Wydech został kompletnie zmieniony, obecnie to pełny układ Millteka z końcówkami po obu stronach, uzupełniony o dyfuzor od angielskiego Kuro Carbon w wersji T2. Zmieniony został również intercooler, teraz większy od Forge, a do całości dołożono mapę silnika, która dała wynik 217 koni mechanicznych oraz 345 niutonometrów momentu obrotowego. Samochód od lat jeździ na zawieszeniu gwintowanym marki MTS Technik i nie ma w planach przejścia na system Air Ride.

Zmian wizualnych nie brakuje. W 2020 roku cała karoseria została odmalowana w oryginalnym kolorze Arden Blue z palety OPC. Przedni zderzak został wygładzony, a miejsce na tablicę rejestracyjną usunięto. Dołożono grill i lusterka w wersji poliftowej. Przednie lampy przeszły rozbiórkę – mają nowe klosze, wnęki polakierowane na czarno i emblematy VXR, a halogeny zyskały kameleonową okleinę. Czarny motyw pojawia się też na bocznych kierunkowskazach. Z Anglii sprowadzone zostały rzadko spotykane żaluzje na boczne szyby, a całość dopełnia pakiet stylistyczny od Maxtona. Boczne i tylne szyby zostały lekko przyciemnione. Od zeszłego sezonu Corsa jeździ na osiemnastocalowych felgach Work Meister S1 3P – z przodu o szerokości 8,5 cala, z tyłu 9,5 cala. Opony to 215/35. Te koła są absolutnym dopełnieniem stylistyki auta i mocnym wyróżnikiem projektu.

We wnętrzu znajdują się oryginalne kubełkowe fotele Recaro, a całość utrzymana jest w nieseryjnym czarnym wykończeniu – czarna podsufitka i czarne boczki robią odpowiedni klimat. Oświetlenie zmieniono z bursztynowego na białe, zamontowano nowe radio i kolorowy wyświetlacz. Na lewym słupku pojawiły się trzy zegary – do pomiaru temperatury wody, EGR oraz doładowania. Z tyłu usunięto kanapę, a w jej miejscu znalazł się rollbar. Przestrzeń bagażnika wykorzystano na zabudowę car audio. Przednie i tylne głośniki zostały wymienione, dołożono wzmacniacz i głośnik basowy Rockford, a całe wnętrze zostało dokładnie wytłumione.

Pod maską panuje porządek – dominują kolory czarny i niebieski. Osłony silnika sprowadzone z Anglii zostały polakierowane na połyskliwy czarny, a wiele elementów odświeżono. Na miejscu pojawiła się także rozpórka od firmy Staffa.

Wymiana emblematów OPC na VXR to efekt fascynacji brytyjskimi oznaczeniami. Część elementów udało się sprowadzić z Anglii, inne trzeba było wykonać customowo, jak nakładki na progi, kierownicę czy gałkę skrzyni biegów. Proces był czasochłonny, ale efekt w pełni rekompensuje trud.

Corsa Elki nie jest jeszcze projektem zakończonym – w planach są kolejne zmiany, choć ich szczegóły pozostają na razie tajemnicą. Jedno jest pewne – cierpliwość i wytrwałość to kluczowe cechy przy budowie auta z duszą. W podziękowaniach Elka niezmiennie wymienia Doriana i Łukasza – dwóch osób, które miały ogromny wpływ na to, jak dziś wygląda ten unikalny hot hatch.

Zdjęcia: Mateusz Kubiak, Holy Stance i Michał Pilarski



ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj