Raffaele Marciello – król GT i mistrz, który nie potrzebował Formuły Jeden

Raffaele Marciello to kierowca, którego talent błyszczał tak jasno, że przez długi czas wydawało się nieuniknione, że trafi do Formuły Jeden. Wspierany przez akademię Ferrari, zwycięzca Formuły Trzy Europejskiej i jeden z najzdolniejszych kierowców swojej generacji – przez chwilę był niemal pewniakiem do wielkiej kariery w królowej motorsportu. Ale historia Marciello potoczyła się inaczej. I właśnie dzięki temu, dziś mówi się o nim jako o królu wyścigów GT, mistrzu nowoczesnego motorsportu i człowieku, który zbudował swoją pozycję nie dzięki medialnemu szumowi, ale ciężkiej pracy i nieustępliwej pasji.

Urodzony w Szwajcarii, ale startujący pod włoską flagą, Raffaele już jako nastolatek zachwycał w kartingu i niższych seriach. Jego styl jazdy był płynny, kontrolowany, a przy tym niepozbawiony agresji. W Formule Trzy osiągnął absolutny szczyt, zdobywając mistrzostwo z dominującą przewagą. Ferrari szybko wzięło go pod swoje skrzydła, licząc, że będzie kolejnym wielkim włoskim kierowcą.

W Formule Dwa również prezentował się bardzo dobrze, ale świat Formuły Jeden coraz bardziej zamykał się na młodych bez wsparcia finansowego lub konkretnego miejsca w strukturach zespołów. Mimo testów i obecności w padoku, drzwi się nie otworzyły. Marciello nie czekał. Podjął decyzję o zmianie kierunku i ruszył w stronę wyścigów GT.

To była decyzja, która odmieniła jego życie. W serii GT World Challenge Europe i w długodystansowych klasykach Raffaele zaczął budować swoją legendę. W barwach Mercedesa-AMG stał się jednym z najskuteczniejszych kierowców GT na świecie. Wielokrotnie wygrywał najtrudniejsze wyścigi, stając się liderem zespołu, mentorem dla młodszych kierowców i wzorem profesjonalizmu. Jego tempo, techniczna dojrzałość i odporność psychiczna czynią go zawodnikiem niemal kompletnym.

Marciello nie potrzebuje Formuły Jeden, by być wielkim. Pokazał, że prawdziwa chwała nie zawsze kryje się tam, gdzie błyskają flesze. Czasem jest na torach Spa, Nürburgring czy Monzy, gdzie walczy się nie tylko z rywalami, ale z czasem, zmęczeniem i ciemnością. Dla fanów wyścigów GT Raffaele Marciello to legenda teraźniejszości – zawodnik, który udowodnił, że jeśli masz w sobie pasję i umiejętności, świat znajdzie dla ciebie miejsce. Trzeba tylko iść swoją drogą i nigdy nie przestawać walczyć.