Recenzja BMW M135i xDrive

Rynek hot hatchy jest zajęty. Od małych gokartów klasy podstawowej, które uwielbiają być rzucane, po specjalne homologacje rajdowe, które zapewniają przyczepność i sięgają do poważniejszych ofert z ceramicznymi hamulcami, które pozwolą lepiej prawdziwym supersamochodom do 100 km/h – mieszanka jest bardziej eklektyczna i ekscytująca niż kiedykolwiek wcześniej.

Kiedy w 2019 r. BMW M135i trzeciej generacji wyszło z cienia, wiele osób szybko przypomniało sobie generację sześciocylindrowych silników z napędem na tylne koła, które zastąpiły czterocylindrowe jednostki, które nigdy nie dorównywały charakterowi i emocjom swojego poprzednika, ale były to 4-cylindrowe są na równi z kursem i oferują lepszą wydajność i przestrzeń w kabinie.

Trzy lata użytkowania samochód sprzedaje się dobrze i w typowy dla BMW sposób, pojawiła się aktualizacja z mnóstwem ulepszeń, ale nie należy tego mylić, ponieważ „Impuls cyklu życia” był przyzwyczajony do oglądania, są to zmiany, których BMW zależało wcześniej niż To.

Czterocylindrowy silnik o pojemności 2,0 litra pod maską jest identyczny pod względem mechanicznym i równie mocny jak poprzednio. Moc maksymalna 301 KM jest dostępna już od 4500 obr./min, a moment obrotowy 450 Nm jest odczuwalny w zakresie 1700–5000 obr./min. Godne uwagi zmiany nie są zmianami wizualnymi ani technicznymi w wyglądzie zewnętrznym, lecz zmianami w podwoziu, zawieszeniu i oprogramowaniu kontroli trakcji, które mają na celu poprawę sposobu, w jaki M135i porusza się po drodze. Nie trzeba długo czekać, aby je zauważyć.

Najbardziej zauważalna zmiana dotyczy zawieszenia i amortyzatorów. Do wyboru są dwie opcje: zawieszenie pasywne „M Sport” lub amortyzatory adaptacyjne. Na pierwszy ogień poszedł samochód na 18-calowych kołach obutych w opony Michelin Pilot Sport 4. Wybór dwóch ustawień amortyzatorów to często świetny sposób na zminimalizowanie kompromisu między sportową a komfortową jazdą i oczywiste jest, że taki był cel tego ustawienia w BMW M135i xDrive 2022. Biorąc to pod uwagę, uważam, że obie opcje są zbyt twarde i niezbyt korzystne dla wrażeń z jazdy, nawet w przypadku mniejszej kombinacji kół i opon. Biorąc to pod uwagę, samochód rzeczywiście spisał się nieźle na krętych niemieckich bocznych drogach, a system xDrive okazał się wyjątkowy, a przedni mechanizm różnicowy pomagał wciągać przednie koła w każdy wierzchołek przy zastosowaniu jeszcze większej ilości gazu.

Następny w kolejce był samochód na większych, opcjonalnych 19-calowych kołach i konfiguracja M Sport, która jest bestsellerem, mimo braku możliwości regulacji. Zaniepokoiły mnie ustawienia pasywne, spodziewałem się, że będą zbyt kruche na drodze, ale byłem zszokowany tym, jak akceptowalna była jazda. W klasie S nie była bynajmniej wygodna, ale nie powodowała wypadków, biorąc pod uwagę większe koła i stałe amortyzatory.

Zmiana pochylenia koła jest tutaj bardziej widoczna, a zakręty są wyraźniejsze i pilniejsze niż w opcji adaptacyjnej, ale w dalszym ciągu brakuje sprzężenia zwrotnego układu kierowniczego, ale zmiana kierunku jest radosna, częściowo ze względu na wzrost ujemnego pochylenia o 25%. Taka konfiguracja jest nieco mniej wygodna, ale zalety przeważają.

BMW postąpiło mądrze, słuchając opinii i zaktualizowało M135i, a zmiany znacznie ulepszyły M135i, który już był bardzo wydajną i atrakcyjną propozycją. Sposób prowadzenia samochodu ze stałymi amortyzatorami jest zachwycający i naprawdę wywołuje uśmiech. Jest to samochód, który byłby świetnym kierowcą na co dzień.