Renault 21 Turbo Quadra to jeden z tych samochodów, które powstały w czasach, gdy francuska motoryzacja lubiła iść pod prąd. Na pozór wyglądał jak typowy sedan klasy średniej z końca lat 80., ale pod karoserią krył się prawdziwy wilczur w skórze urzędnika. Był szybki, technicznie zaawansowany i zaskakująco skuteczny – a przy tym wciąż praktyczny. I choć dziś mówi się o nim rzadko, to w czasach swojej świetności potrafił postawić się takim tuzom, jak BMW M5 E34 czy Ford Sierra Cosworth 4×4.
Renault 21 zadebiutowało w 1986 roku jako klasyczna rodzinna limuzyna, ale już rok później Francuzi zaprezentowali jej usportowioną wersję Turbo – z napędem na przód, dwulitrowym silnikiem i turbosprężarką Garrett. Było szybko, ale wciąż nie do końca efektywnie, bo przy tej mocy przednia oś miała poważne problemy z trakcją. Odpowiedź? Quadra – czyli wersja z napędem na cztery koła, która zadebiutowała w 1989 roku i kompletnie zmieniła charakter tego samochodu.
Pod maską znajdował się czterocylindrowy silnik o pojemności dwóch litrów, wyposażony w turbosprężarkę i intercooler, który rozwijał 175 koni mechanicznych i około 270 Nm momentu obrotowego. W połączeniu z manualną pięciobiegową skrzynią i systemem napędu 4WD z centralnym dyferencjałem wiskotycznym, dawało to autu przyspieszenie do setki w około 7,5 sekundy i prędkość maksymalną rzędu 225 km/h – wartości naprawdę imponujące, szczególnie w aucie, które z zewnątrz nie wyglądało jak drogowy zabójca.
Największą zaletą wersji Quadra była właśnie trakcja. System napędu na cztery koła działał w pełni automatycznie, reagując na uślizg osi napędowej, i znacznie poprawiał stabilność podczas szybkiej jazdy, szczególnie w trudnych warunkach. Auto było bardziej przewidywalne, znacznie lepiej kleiło się drogi i pozwalało kierowcy wykorzystać pełnię potencjału silnika, bez szarpania kierownicy przy każdym ostrym starcie.
Zawieszenie było zestrojone sportowo – twardsze niż w cywilnych wersjach, ale wciąż oferujące wystarczający komfort na co dzień. Układ kierowniczy był precyzyjny, a hamulce – z tarczami na wszystkich kołach – skuteczne nawet przy dynamicznej jeździe. Renault 21 Turbo Quadra nie było może rasowym sportowcem, ale dawało masę frajdy za kierownicą i potrafiło zaskoczyć niejednego właściciela prestiżowej marki.
Stylistycznie auto nie krzyczało o swojej wyjątkowości. Miało delikatnie poszerzone nadkola, większe zderzaki, felgi aluminiowe i subtelne oznaczenia „Turbo” oraz „Quadra”. Największy szpan to był charakterystyczny, nieco kanciasty spoiler na tylnej klapie. Auto wyglądało jak coś, czym dyrektor regionalny mógł pojechać na zebranie – dopóki nie wcisnął gazu i nie zostawił konkurencji w tyle.
Wnętrze było typowo francuskie – proste, funkcjonalne, z nieco ekstrawaganckim rozmieszczeniem przycisków, ale dobrze wyposażone. Fotele były wygodne i dobrze trzymały w zakrętach, kierownica i lewarek biegów miały sportowy charakter, a wskaźniki informowały o pracy turbiny i temperaturach. Auto było dostępne zarówno jako sedan, jak i przestronne kombi (Nevada), co tylko zwiększało jego uniwersalność.
Dziś Renault 21 Turbo Quadra to rzadko spotykany klasyk, o którym pamiętają głównie pasjonaci i znawcy tematu. Wersji z napędem na cztery koła powstało zdecydowanie mniej niż przednionapędowych, co czyni je bardzo poszukiwanymi. To samochód, który łączy w sobie niedopowiedzianą stylistykę z autentycznymi osiągami i ciekawą historią techniczną – a do tego jest świetnym przedstawicielem czasów, gdy Renault naprawdę wiedziało, jak robić szybkie i angażujące auta.
Renault 21 Turbo Quadra to dziś jeden z ostatnich francuskich hot sedanów z tamtej epoki, który wciąż potrafi zaskoczyć – nie tylko osiągami, ale też charakterem, który trudno znaleźć wśród współczesnych aut. To nie była tylko próba dogonienia konkurencji. To był pełnoprawny gracz – i dziś, po latach, zasługuje na pełne uznanie.