eśli kierowca spóźni się z dokonaniem kolejnego przeglądu swojego auta, diagnosta pobierze od niego dodatkową opłatę w wysokości 100 proc. z góry ustalonej stawki – informuje „Dziennik Gazeta Prawna”.
Jak pisze „DGP”, projekt zawiera więcej kontrowersyjnych pomysłów: poza pieczątką w dowodzie trzeba będzie wozić z sobą specjalne zaświadczenie ze stacji diagnostycznej, każde auto przechodzące przegląd będzie fotografowane, a na jego przedniej szybie pojawi się specjalna nalepka. Jednocześnie rozszerzone zostaną uprawnienia inspektorów Transportowego Dozoru Technicznego: będą mogli stosować prowokacje, czyli np. zgłaszać się na badanie z uszkodzonym autem jako tajemniczy klient.
Jak możemy przeczytać w dzienniku, w Polsce średni wiek aut to 15 lat, a mimo to tylko 2 proc. z nich nie przechodzi badań. W krajach skandynawskich samochody są dużo młodsze, a jednak diagności odprawiają z kwitkiem 25–30 proc. z nich.
Źródło: Samar