Sam Foose – ojciec precyzji i fundament legendy

Sam Foose to nazwisko znane głównie jako ojciec Chipa Foose’a, ale w środowisku ludzi naprawdę znających historię hot rodów, Sam to osobna legenda – cichy mistrz precyzji, którego projekty wyprzedzały swoje czasy, a podejście do rzemiosła stało się wzorem dla całych pokoleń. Urodził się w pierwszej połowie XX wieku i całe życie poświęcił pracy z metalem, tworząc samochody, które były czymś więcej niż tylko środkiem transportu. Były manifestem rzemiosła, balansu i elegancji.

Sam prowadził warsztat Project Design w Kalifornii – miejsce, które choć małe, cieszyło się ogromnym uznaniem wśród najlepszych twórców z całego kraju. W czasach, gdy wielu budowniczych szło w stronę efektownych dodatków i przesadnej ekspresji, Sam stawiał na czystość formy, symetrię i dokładność. Nie interesowały go kompromisy – liczył się tylko efekt końcowy, który miał być perfekcyjny w każdym szczególe. Często mówił, że linia nadwozia powinna być równie czytelna, jak dobrze narysowana litera – prosta, spójna i piękna.

Wychował się i pracował w czasach, gdy wszystko robiło się ręcznie – bez cyfrowych modeli, komputerowych analiz czy gotowych rozwiązań. Dlatego jego warsztat był pełen narzędzi, których użycie wymagało doświadczenia i wyczucia. W takich warunkach wychował swojego syna – Chipa – który pod jego okiem nauczył się, że każdy detal ma znaczenie, że estetyka rodzi się z matematyki i że piękno zawsze wynika z precyzji.

Sam był również mistrzem malowania i projektowania grafik. Jego zdolność łączenia koloru z kształtem sprawiała, że nawet proste auta wyglądały jak dzieła sztuki. Nie dążył do sławy, nie występował w programach telewizyjnych, nie otwierał sklepów z gadżetami – wystarczyło mu, że jego prace mówiły same za siebie. I mówiły – cicho, ale dobitnie.

Dla tych, którzy mieli okazję z nim pracować lub być jego uczniami, Sam Foose był wzorem pokory, precyzji i szacunku do materiału. W świecie customu, który często bywa hałaśliwy i pokazowy, on był jak mistrz kaligrafii – skupiony, dokładny, oddany swojej sztuce. Bez jego warsztatu, bez jego lekcji, bez jego dłoni – nie byłoby Chipa Foose’a takiego, jakiego dziś znamy. A może i całej nowoczesnej estetyki custom cars też by nie było.