Scott Dixon jest kierowcą, który bez wielkiego szumu, ale z niezłomną konsekwencją, zbudował jedną z największych karier w historii wyścigów IndyCar. Urodzony w Auckland w Nowej Zelandii w roku tysiąc dziewięćset osiemdziesiątym, już jako dziecko pokazał, że urodził się do ścigania. Zaczynał w kartingu, później zdobywał tytuły w lokalnych seriach, a w wieku zaledwie szesnastu lat został najmłodszym zwycięzcą wyścigu sedanów w historii Nowej Zelandii.
Szybko przeniósł się do Australii, gdzie odnosił sukcesy w Formule Holden, a następnie ruszył na podbój Ameryki. To właśnie w Stanach Zjednoczonych, w serii IndyCar, Dixon odnalazł swoją drogę. Już w roku dwa tysiące trzecim sięgnął po swój pierwszy tytuł mistrzowski, z miejsca stając się jednym z faworytów każdego sezonu. Kolejne lata przyniosły mu kolejne tytuły, w tym w roku dwa tysiące ósmego, dwa tysiące trzynastego, dwa tysiące piętnastego, dwa tysiące ósmego i dwa tysiące dwudziestego.
Jego styl jazdy charakteryzuje się chłodną głową, wyjątkowym zarządzaniem tempem i doskonałym rozumieniem strategii. Dixon nie jest typem showmana, nie szuka rozgłosu. Zamiast tego skupia się na maksymalnym wykorzystaniu każdej szansy, na bezbłędnym pokonywaniu kolejnych okrążeń i na nieustannym rozwoju. To właśnie ta pokora i praca u podstaw sprawiły, że często określany jest mianem najcenniejszego zawodnika dekady.
Choć przez całą karierę był wierny zespołowi Chip Ganassi Racing, jego nazwisko wielokrotnie pojawiało się w kontekście Formuły Jeden czy wyścigów długodystansowych. Sam Dixon wielokrotnie brał udział w wyścigach Le Mans i Daytona, pokazując, że jego talent wykracza daleko poza jedną serię.
Scott Dixon to kierowca, który bez krzyku, ale z ogromnym szacunkiem, zapisał się w historii jako jeden z największych. Jego dziedzictwo to nie tylko tytuły i rekordy, ale także postawa, która uczy, że sukces można osiągnąć bez arogancji – wystarczy cierpliwość, pracowitość i niezłomna wiara w swoje możliwości.