Shane van Gisbergen – drifter, gladiator i mistrz totalny

Shane van Gisbergen to kierowca, który ucieleśnia dziką, nieokiełznaną naturę nowoczesnego wyścigowca. Nowozelandczyk, który potrafił wygrać wszystko, co da się wygrać – od V8 Supercars, przez rajdy, drifting, aż po nascarowy debiut za oceanem. Jego styl jazdy przypominał jazdę na granicy szaleństwa i geniuszu – nieprzewidywalny, agresywny i absolutnie spektakularny. Van Gisbergen nie był kierowcą – był siłą natury, która przetaczała się przez każdy tor, zostawiając za sobą kurz, hałas i niedowierzanie rywali.

Urodził się w Auckland na początku lat dziewięćdziesiątych. Już jako nastolatek startował w lokalnych zawodach driftingowych i wyścigowych, pokazując, że potrafi kontrolować samochód w każdych warunkach. W bardzo młodym wieku trafił do V8 Supercars i od razu zyskał reputację zawodnika niepokornego, ale niesamowicie szybkiego. Miał swój własny styl – nie zawsze zgodny z oczekiwaniami zespołu czy sponsorów, ale skuteczny i piekielnie trudny do skopiowania.

Przełom nastąpił po dołączeniu do zespołu Triple Eight Race Engineering. W barwach tej ekipy Van Gisbergen sięgnął po trzy tytuły mistrzowskie – w latach dwutysięcznym szesnastym, dwudziestym drugim i dwudziestym trzecim – udowadniając, że potrafi nie tylko wygrywać pojedyncze wyścigi, ale i kontrolować cały sezon. Jego triumfy w Bathurst Tysiąc, w tym te ostatnie z Garth Tanderem i Richardem Stanawayem, pokazały jego dojrzałość, ale też to, że potrafi współpracować z zespołem, kiedy wymaga tego sytuacja.

Van Gisbergen był mistrzem jazdy w deszczu, królem restartów i specjalistą od pojedynków koło w koło. Zdarzały się błędy, konflikty, incydenty – ale nigdy brak tempa. Gdy był w formie, był niemal nie do zatrzymania. Jego technika jazdy opierała się na pełnym wykorzystaniu potencjału samochodu – balansie na granicy poślizgu, odważnych hamowaniach i umiejętności zmiany rytmu, która wyprowadzała rywali z równowagi.

W dwutysięcznym dwudziestym trzecim roku zszokował świat, wygrywając w swoim debiucie w NASCAR Cup Series – na ulicznym torze w Chicago. Był to pierwszy przypadek od wielu dekad, by debiutant z zewnątrz wygrał wyścig tej rangi w Stanach Zjednoczonych. Po tym sukcesie ogłosił, że przenosi się za ocean na pełen etat, zostawiając za sobą legendarny status w Australii i podejmując nowe wyzwanie z typową dla siebie bezczelnością i uśmiechem.

Shane van Gisbergen to zawodnik, który nigdy nie szukał akceptacji, ale zawsze budził podziw. Jego kariera to pasmo odważnych decyzji, bezkompromisowych manewrów i nieustannego dążenia do zwycięstwa. Dla jednych był geniuszem, dla innych zagadką, ale dla wszystkich – ikoną współczesnego wyścigowego świata.