Shoichi Shibata to człowiek, którego wkład w rozwój motoryzacji mierzy się nie liczbą koni mechanicznych czy osiągami na torze, ale doświadczeniem, jakie towarzyszy każdej chwili spędzonej za kierownicą. Przez dekady swojej pracy zawodowej Shibata skupiał się na aspekcie często niedocenianym, lecz niezwykle istotnym – akustyce, izolacji oraz emocjonalnym odbiorze pracy silnika i wnętrza pojazdu.
Jego droga do świata motoryzacji rozpoczęła się od studiów inżynierskich związanych z akustyką i mechaniką falową. Gdy dołączył do jednego z największych japońskich koncernów samochodowych, niemal od razu zajął się zagadnieniem dźwięku w kabinie. W czasach, gdy dominowało przekonanie, że cisza oznacza luksus, Shibata szukał złotego środka – dźwięku przyjemnego, subtelnego, ale wciąż obecnego, by nie zatracić duszy pojazdu.
W jego koncepcji auto miało mówić do kierowcy – nie przez wyświetlacze, ale przez brzmienie silnika, dźwięk domykających się drzwi czy tonację kliknięcia przełącznika. Pracował nad tłumieniem hałasów w kabinie, ale też nad świadomym dobieraniem tonów rezonansowych, by każdy model miał swój unikalny akustyczny charakter. Jego podejście stało się przełomowe w erze hybryd i elektryfikacji, kiedy samochody przestawały brzmieć klasycznie, a potrzeba tworzenia syntetycznych brzmień stawała się koniecznością.
Shibata był jednym z pionierów w projektowaniu sztucznej sceny dźwiękowej dla nowoczesnych napędów, w taki sposób, aby nie tylko informowały kierowcę, ale też nie budziły znużenia. W jego wizji każde kliknięcie miało przyjemnie brzmieć, a każdy dźwięk miał odpowiadać konkretnej funkcji.
Dzięki jego pracy japońskie auta zyskały coś, co wcześniej kojarzono jedynie z markami premium – złożoną, emocjonalną warstwę odbioru, która działała na zmysł słuchu. Choć nie był projektantem sylwetek czy twórcą napędów, to jego wkład był równie istotny – Shibata nauczył całą branżę, że nawet dźwięk może być formą komunikacji między kierowcą a samochodem.