Projekt, który miał być tylko autem do jazdy na co dzień, szybko jednak zmienił się pomysł na ten egzemplarz. Skoda Octavia II VRS z 2008 roku w wersji kombi wpadła w ręce Adriana zupełnym przypadkiem – jego poprzedni projekt zakończył się niestety wypadkiem, a decyzja o stworzeniu czegoś nowego zapadła niemal z dnia na dzień. Początkowo była to zupełna seria, ale jak to bywa z projektami – wystarczył impuls, żeby uruchomić lawinę zmian.

Wszystko zaczęło się od inspiracji płynącej z internetu i rozmów ze znajomymi. Jeden z kolegów podpowiedział, że zna kogoś, kto ma naprawdę ładną Octavię – reszta to już historia. Po obejrzeniu auta decyzja zapadła natychmiast – bierzemy. Tak zaczęła się przemiana rodzinnego kombi w maszynę, która na eventach budzi podziw i zaciekawienie.
Pod maską nadal pracuje seryjny silnik 2.0 TDI Common Rail o fabrycznej mocy 170 KM, jednak po programie Stage 1 licznik wskazuje już 214 KM i 442 Nm. Układ dolotowy został wymieniony na zestaw od RAMAIR, a wydech zbudowano na bazie 3-calowego downpipe’a, kończąc jedną puszką przelotową – dzięki temu Skoda nie tylko lepiej oddycha, ale też brzmi bardziej rasowo. Stage 1 dotknął również skrzyni DSG – podniesiono ciśnienia i zoptymalizowano czas zmiany biegów, co dało efekt bardzo sprawnego i dynamicznego przenoszenia mocy.
W kwestii zawieszenia Adrian nie uznaje kompromisów – najpierw przetestował klasyczny gwint i poliuretany, ale ostatecznie zdecydował się na pełen system Air Ride z cyfrowym sterowaniem. Każde koło można kontrolować niezależnie – zarówno z pilota, jak i aplikacji. Całość wspomaga kompresor 440 oraz dwudziestolitrowa butla powietrza. Efekt? Perfekcyjny stance, pełna kontrola nad wysokością i niesamowity wygląd.
Układ hamulcowy również przeszedł poważny upgrade. Z przodu pojawiły się 350-milimetrowe tarcze i 6-tłoczkowe zaciski z Porsche Cayenne, z tyłu 330 mm i zaciski z VW T5 – wszystko oczywiście w stalowym oplocie.
Nadwozie przeszło potężną transformację. Przedni zderzak i tylna klapa wygładzone, dołożony pakiet Maxton Design, a całość pokryto indywidualnym lakierem zabezpieczonym folią PPF. Samochód toczy się na 19-calowych felgach Arceo Valencia, z przodu 8.5J, z tyłu 9.5J – w złotym wykończeniu z polerowanym frontem. Opony Kumho Ecsta 215/35/19 idealnie dopełniają całość.
Wnętrze również nie zostało pominięte. Wstawiono kubełkowe fotele Recaro z Opla Corsy OPC, obszyte na nowo w klasyczną „plaster miodu”. Kierownica przeszła pełną metamorfozę – dodano wąsy, bicepsy, celownik oraz ścięcie dolne. Na tylnej kanapie… rolbar, bo przecież wygląd to nie wszystko – liczy się też klimat. Wisienką na torcie są lampy przednie z przetwornikami Bi-LED, w których zaślepka z logo VRS świeci się w różnych kolorach w zależności od trybu i preferencji użytkownika.
Po tych wszystkich modyfikacjach Octavia robi ogromne wrażenie – zarówno na ulicy, jak i podczas eventów. Auto wcześniej służyło na co dzień, ale aktualnie jest bardziej perełką garażową – wyjeżdża tylko od święta lub na ważniejsze imprezy motoryzacyjne.
Na razie większych trudności nie było – części do Octavii są dostępne bez większego problemu, a projekt, jak każdy dobry projekt, cały czas ewoluuje. W planach jest napęd na tył, który ma pomóc przenieść przyszłą moc silnika 2.5T z Audi RS3 – to właśnie w tym kierunku zmierza Adrian. Przeróbki tylnego oświetlenia oraz zabudowa bagażnika to kolejne kroki, które mają jeszcze bardziej podkreślić wyjątkowość tego auta.
Czy to już koniec? Oczywiście, że nie. To dopiero początek – projekt rośnie razem z właścicielem. I jedno jest pewne: ta Skoda ma jeszcze wiele do powiedzenia.