System Start-Stop, choć zaprojektowany z myślą o oszczędności paliwa i redukcji emisji spalin, w praktyce musi współpracować z szeregiem innych układów elektronicznych, które zarządzają energią w pojeździe – zwłaszcza w trudnych warunkach zimowych. Zima to okres, w którym zapotrzebowanie na energię elektryczną gwałtownie rośnie: ogrzewanie szyb, foteli, lusterek, intensywna praca wentylatorów, wycieraczek, świateł oraz częste krótkie trasy sprawiają, że akumulator jest poddawany znacznie większym obciążeniom niż latem. W takich warunkach system Start-Stop działa w ścisłej współpracy z tzw. systemami oszczędzania energii (energy management), które mają za zadanie zoptymalizować zużycie prądu i chronić akumulator przed nadmiernym rozładowaniem. Gdy temperatura spada poniżej określonego progu (zwykle 5°C), komputer pokładowy ogranicza lub całkowicie dezaktywuje funkcję Start-Stop, by zapewnić odpowiedni poziom naładowania baterii i nie ryzykować problemów z rozruchem silnika. Systemy oszczędzania energii monitorują w czasie rzeczywistym napięcie, temperaturę i prąd ładowania akumulatora, a także priorytetyzują działanie poszczególnych odbiorników – w razie potrzeby mogą automatycznie wyłączyć mniej istotne funkcje (np. podgrzewanie foteli) lub ograniczyć moc wentylatora, by zachować rezerwę energii na rozruch. W nowoczesnych autach stosuje się także alternatory sterowane elektronicznie, które ładują akumulator z maksymalną mocą podczas hamowania (rekuperacja energii) lub jazdy ze stałą prędkością, a ograniczają ładowanie podczas przyspieszania. Dzięki temu system Start-Stop może działać efektywnie nawet w zimie, ale tylko wtedy, gdy warunki są sprzyjające – w przeciwnym razie funkcja zostaje tymczasowo wyłączona, a priorytetem staje się niezawodność rozruchu i komfort termiczny w kabinie. Warto pamiętać, że w zimie regularna kontrola stanu akumulatora, unikanie krótkich tras i dbanie o sprawność systemów grzewczych to podstawa bezproblemowej eksploatacji Start-Stop i całego układu zarządzania energią.