Steve Sutcliffe to jeden z najbardziej cenionych brytyjskich dziennikarzy motoryzacyjnych, który przez dekady tworzył jedne z najdokładniejszych i najbardziej wiarygodnych testów samochodów. Związany przez lata z magazynem „Autocar”, a także z tytułami „Evo” i „Car”, Sutcliffe wyróżniał się tym, co najcenniejsze – umiejętnością przekładania złożonych wrażeń zza kierownicy na przystępny język dla czytelnika i widza.
Jego testy były zawsze precyzyjne, pozbawione zbędnych ozdobników, ale głęboko emocjonalne. Miał dar mówienia o prowadzeniu nie jak o technice, lecz jak o sztuce – rozumiał znaczenie układu kierowniczego, charakterystyki pracy pedału hamulca, czułości gazu czy wagi przekazywanej na przednią oś. Dla wielu kierowców jego opisy były niczym przewodnik po zachowaniu auta – nie tylko z punktu widzenia liczby koni mechanicznych, ale przede wszystkim balansu, zaufania i zaangażowania.
Sutcliffe sam był utalentowanym kierowcą – regularnie startował w amatorskich i półprofesjonalnych seriach wyścigowych, w tym w serii GT, co nadawało jego testom dodatkową wiarygodność. W przeciwieństwie do wielu telewizyjnych showmanów, jego obecność w filmach była spokojna, rzeczowa, ale przyciągająca. Nie próbował być najgłośniejszy – wystarczyło, że był najdokładniejszy.
Dziś Steve Sutcliffe nadal bywa autorytetem w ocenie najnowszych modeli, a jego starsze testy wciąż krążą w sieci jako przykład rzetelnej, niezależnej dziennikarskiej roboty. W świecie, gdzie test auta często sprowadza się do paru błyskotek i poślizgów na torze, on przypominał, że samochód to przede wszystkim narzędzie do prowadzenia. A prowadzenie – to sztuka, którą warto opisać dobrze.