Styl i Moc – magazyn, który łączył wygląd z osiągami

Wśród polskich magazynów tuningowych, które odcisnęły swoje piętno na rozwijającej się scenie motoryzacyjnej, Styl i Moc zajmuje miejsce szczególne. Jak sama nazwa wskazuje, nie był to tytuł skupiony wyłącznie na jednym aspekcie modyfikacji – nie ograniczał się do samego wyglądu ani tylko do techniki. To pismo, które starało się pokazać pełnię możliwości – od estetyki i wizualnego dopracowania, aż po mechaniczne ulepszenia, które realnie zwiększały osiągi samochodów.

Magazyn Styl i Moc pojawił się w momencie, gdy tuning w Polsce zaczynał dojrzewać. Coraz więcej projektów powstawało nie tylko „na pokaz”, ale też z myślą o realnej poprawie właściwości jezdnych, przyspieszenia czy prowadzenia. Właśnie w tym duchu powstawały artykuły publikowane na jego łamach – redakcja wybierała auta, które oprócz efektownego wyglądu miały coś do powiedzenia także pod maską. To nie były tylko plastikowe nakładki i świecące diody – to były pełnoprawne projekty, w których liczył się każdy detal.

Czytelnicy mogli tu znaleźć szeroki przekrój stylów. Od klasycznych samochodów z Niemiec, przez japońskie coupe po mocno zmodyfikowane hot hatche, Styl i Moc nie faworyzował żadnej szkoły tuningu. Liczyła się pomysłowość, jakość wykonania i balans między formą a funkcją. Charakterystycznym elementem magazynu były obszerne sesje zdjęciowe – pełne klimatu, często realizowane w ciekawych lokalizacjach, z dużą dbałością o kompozycję. Każdy numer przypominał niemal katalog projektów, które inspirowały do działania.

Silnym punktem magazynu były również artykuły techniczne. Styl i Moc nie bał się zaglądać pod maskę – analizował wpływ konkretnych modyfikacji na zachowanie samochodu, omawiał tematy związane z turbosprężarkami, intercoolerami, zawieszeniem czy układami hamulcowymi. Wiedza była przekazywana w sposób zrozumiały, ale zawsze z szacunkiem dla czytelnika – bez zbędnego spłycania tematu. To czyniło z magazynu nie tylko źródło inspiracji, ale też wartościowy poradnik.

Na jego łamach często pojawiały się relacje z największych zlotów i imprez tuningowych w Polsce i za granicą. Styl i Moc był tam, gdzie działo się coś ciekawego – dokumentował zarówno klasyczne show and shine, jak i wyścigi na ćwierć mili, track daye czy zawody driftowe. Pokazywał, że tuning to nie tylko błyszczący lakier i niskie zawieszenie, ale też prawdziwe emocje, rywalizacja i pasja do jazdy.

Magazyn od samego początku budował też kontakt ze społecznością. Publikował projekty czytelników, prowadził konkursy, angażował się w rozwój polskiej sceny tuningowej. To było pismo tworzone z myślą o ludziach, którzy żyją motoryzacją – nie z doskoku, ale na co dzień. Dlatego zyskał sobie wierne grono fanów, którzy traktowali każdy numer jak motoryzacyjną ucztę.

Z czasem, podobnie jak inne drukowane tytuły, Styl i Moc ustąpił miejsca mediom cyfrowym, ale jego dziedzictwo wciąż pozostaje żywe. Dla wielu był to pierwszy kontakt z tuningiem w bardziej świadomym wydaniu – łączącym estetykę z techniką, wygląd z osiągami, styl z mocą. I właśnie to podejście sprawiło, że do dziś wspomina się go z uznaniem jako jedno z najbardziej dojrzałych i ambitnych pism tuningowych w Polsce.