Tetsuya Tada – architekt emocji za kierownicą Toyoty GT

Tetsuya Tada to nazwisko, które dla każdego fana Toyoty GT brzmi znajomo. To właśnie on odpowiadał za projekt, który odrodził ducha klasycznych samochodów sportowych w czasach, gdy motoryzacja zdawała się coraz bardziej odchodzić od emocji w stronę cyfrowej precyzji. Jego dziełem jest Toyota GT osiemdziesiąt sześć – auto, które przypomniało kierowcom, jak wygląda czysta radość z jazdy.

Tada rozpoczął karierę w Toyocie jako inżynier mechanik, pracując przy projektach zawieszenia i układów jezdnych. Zamiłowanie do motorsportu sprawiło, że szybko skierował swoje zainteresowania ku samochodom o sportowym charakterze. Jednak przez długi czas firma nie oferowała niczego, co mogłoby konkurować z legendarnym modelem AE osiemdziesiąt sześć, a sam Tada nie krył rozczarowania tym stanem rzeczy.

W połowie lat dwutysięcznych otrzymał jednak szansę, by to zmienić. Jego zadaniem było stworzenie nowego, kompaktowego samochodu sportowego z napędem na tył. W czasach dominacji przednionapędowych hatchbacków i SUV-ów był to pomysł odważny, wręcz kontrowersyjny. Ale Tada miał wizję – auto miało być lekkie, zwinne, proste w konstrukcji i dostępne cenowo. Projekt ten doprowadził do zawiązania współpracy z Subaru, której owocem stał się model GT osiemdziesiąt sześć, bliźniaczy z BRZ.

Styl pracy Tady był unikalny. Nie polegał tylko na analizie danych i wykresów. Sam testował prototypy, konsultował się z kierowcami wyścigowymi, wsłuchiwał się w opinie entuzjastów. Dla niego samochód nie był wyłącznie środkiem transportu – był instrumentem emocji. Wiedział, że idealna linia zakrętu, balans tylnej osi i sposób, w jaki samochód reaguje na gaz, potrafią budować więź z kierowcą silniejszą niż moc silnika czy liczba ekranów w kokpicie.

Tetsuya Tada zyskał status gwiazdy wśród fanów motoryzacji. Stał się twarzą projektu GT, pojawiał się na wydarzeniach motoryzacyjnych, rozmawiał z dziennikarzami i użytkownikami. Nie uciekał od trudnych pytań, a jego autentyczność budziła szacunek. Z czasem został również zaangażowany w rozwój nowej Supry, gdzie znów musiał balansować między legendą przeszłości a wymogami współczesności.

Jego dziedzictwo to nie tylko konkretne modele. To filozofia, według której samochód powinien łączyć człowieka z drogą. Dziś, gdy coraz więcej aut przypomina mobilne komputery, podejście Tady staje się tym cenniejsze – bo przypomina, że motoryzacja to także emocje, odwaga i serce bijące w każdym zakręcie.