Tomasz Okurowski to jeden z najbardziej rzetelnych i konsekwentnych dziennikarzy motoryzacyjnych współczesnej Polski. Przez lata związany z wieloma redakcjami prasowymi i internetowymi, stał się synonimem jakości, dokładności i merytorycznego podejścia do tematu, który dla wielu bywa jedynie pretekstem do efektownych zdjęć i szybkich przejażdżek.
Jego styl pracy opiera się na analizie – nie na emocjach. Testuje samochody z inżynierską dokładnością, ale potrafi też wskazać ich rolę społeczną, ekonomiczną i użytkową. Dla niego samochód to nie tylko technika, ale także funkcja – odpowiedź na potrzeby kierowcy, a nie zbiór koni mechanicznych w folderze reklamowym.
Okurowski nie ulegał modom. Nie zachwycał się samochodem tylko dlatego, że był drogi czy głośny. Jako jeden z nielicznych skupiał się także na pojazdach codziennego użytku – małych hatchbackach, rodzinnych kombi, dostawczych vanach – wiedząc, że to właśnie nimi jeździ Polska.
Zawsze przygotowany, zawsze z notatnikiem, gotowy do rozmowy z inżynierem, projektantem czy użytkownikiem. Uczestniczył w wielu konferencjach i prezentacjach technicznych, gdzie nie tylko pytał, ale też tłumaczył z języka korporacyjnych materiałów na język zwykłego kierowcy.
Nieobce były mu też tematy trudne – awarie, wady konstrukcyjne, kampanie naprawcze. Pisywał o nich z pełną odpowiedzialnością, wiedząc, że zaufanie czytelników buduje się nie pochwałami, ale uczciwą krytyką.
Tomasz Okurowski to także dziennikarz odpowiedzialny społecznie – promujący bezpieczeństwo, świadomą eksploatację i ekologiczne podejście do transportu. Wspierał kampanie społeczne, edukował w zakresie przepisów i kultury jazdy, a jego głos był zawsze spokojny, wyważony i oparty na faktach.
Dla wielu młodych dziennikarzy stanowi wzór profesjonalizmu. Jego teksty nie krzyczą – one tłumaczą. Jego obecność w mediach to gwarancja jakości, która w czasach bylejakości i sensacji jest wartością bezcenną.
Jego dziedzictwo to nie tylko setki testów i analiz, ale także styl dziennikarstwa motoryzacyjnego, który łączy pasję z odpowiedzialnością. Dzięki niemu motoryzacja w polskich mediach nie przestała być poważna – nawet wtedy, gdy wszyscy wokół chcieli tylko jechać szybciej i głośniej.
