Tony Longhurst to przykład kierowcy, który w motorsporcie nie tylko odnalazł swoje powołanie, ale również uczynił z niego styl życia. Jego kariera to pasjonująca podróż przez najbardziej prestiżowe serie wyścigowe w Australii, a jego nazwisko do dziś kojarzy się z odwagą, walecznością i niezwykłą więzią z torem Mount Panorama w Bathurst.
Urodził się w rodzinie związanej z przemysłem motoryzacyjnym, co od najmłodszych lat miało wpływ na jego zainteresowania. Już jako młody chłopak Tony zdradzał sportowy temperament i fascynację wyścigami. Swoje pierwsze poważne kroki stawiał w Formule Ford, ale to właśnie przejście do kategorii samochodów turystycznych pozwoliło mu rozwinąć skrzydła.
W latach osiemdziesiątych dołączył do zespołu Franka Gardnera i za kierownicą BMW rozpoczął imponującą serię startów, które szybko przyniosły mu rozgłos. Jego styl jazdy był agresywny, ale przemyślany, z wyraźnym instynktem rywalizacji. Longhurst nie był typem kierowcy, który czeka na okazję – sam ją stwarzał.
Największe sukcesy odnosił w wyścigach długodystansowych, a szczególne miejsce w jego sercu zajmował Bathurst. Dwukrotnie triumfował w tysiąckilometrowym klasyku, a jego emocjonalne reakcje po zwycięstwach na zawsze zapisały się w pamięci kibiców. Jednocześnie zasłynął także z kontrowersyjnych momentów, takich jak słynny incydent z Paulem Morrisem, który pokazał, że Longhurst nie był zawodnikiem, obojętnym na prowokacje.
Po zakończeniu kariery za kierownicą Tony pozostał aktywny w świecie motorsportu. Prowadził własny zespół, wspierał młodych kierowców i uczestniczył w projektach związanych z rozwojem torów oraz organizacją imprez. Jego nazwisko wielokrotnie pojawiało się w mediach nie tylko ze względu na osiągnięcia sportowe, ale także działalność biznesową.
Tony Longhurst to postać, która wniosła do australijskiego motorsportu nie tylko talent, ale i charyzmę. Dla wielu fanów był uosobieniem pasji, ambicji i temperamentu, który czynił wyścigi prawdziwym widowiskiem. Do dziś pozostaje jednym z tych kierowców, którzy nie tylko wygrywali – ale również budzili emocje.