Tony Longhurst należy do tej grupy kierowców, którzy nie tylko zdobywali sukcesy na torze, ale również odcisnęli trwałe piętno na strukturze australijskiego motorsportu. Urodzony w rodzinie o silnych korzeniach biznesowych, nie musiał ścigać się o byt, ale o coś znacznie cenniejszego – szacunek i uznanie w świecie, gdzie każde zwycięstwo trzeba wyrwać z rąk konkurencji. Jego droga do sławy to opowieść o człowieku, który potrafił z powodzeniem łączyć rolę kierowcy, właściciela zespołu i promotora całej dyscypliny.
Jego kariera nabrała tempa w latach osiemdziesiątych, gdy zadebiutował w mistrzostwach Australian Touring Car Championship. Szybko zwrócił uwagę kibiców i rywali swoją odwagą, determinacją i techniczną dojrzałością. Jednak prawdziwy przełom nastąpił w drugiej połowie tej dekady, kiedy wspólnie z Tomasem Mezera zwyciężył w legendarnym wyścigu Bathurst tysiąc. To zwycięstwo nie tylko umocniło jego pozycję jako jednego z czołowych kierowców, ale również otworzyło drzwi do jego największego projektu – stworzenia własnego zespołu.
Tony Longhurst Racing nie był jedynie zespołem startującym w wyścigach – był symbolem niezależności, pasji i innowacyjnego podejścia do prowadzenia teamu. Longhurst potrafił zebrać wokół siebie świetnych inżynierów, mechaników i młodych kierowców, którzy pod jego skrzydłami rozwijali skrzydła. W czasach, gdy wyścigi samochodowe w Australii stawały się coraz bardziej skomercjalizowane, on postawił na ducha rywalizacji i bezpośredni kontakt z fanami.
Styl jazdy Longhursta był agresywny, ale niezwykle precyzyjny. Potrafił wykorzystać każdą okazję, ale jednocześnie unikał bezsensownego ryzyka. Na torze był nieustępliwy, ale poza nim – otwarty, charyzmatyczny i zaangażowany w rozwój dyscypliny. Wielokrotnie udowodnił, że można łączyć rolę sportowca z funkcją lidera organizacyjnego, nie tracąc nic z wyścigowej ostrości.
Jego wkład w rozwój australijskich wyścigów jest trudny do przecenienia. Dzięki niemu wielu młodych zawodników miało szansę zaistnieć w dużej serii, a kibice – zobaczyć pasjonujące pojedynki na torze. Tony Longhurst pozostał wierny swoim ideałom do końca kariery, a po zejściu z wyścigowej sceny kontynuował działalność biznesową i wspierał motorsport jako mentor i komentator. Jego historia to dowód, że prawdziwy wpływ na świat wyścigów można mieć nie tylko za kierownicą, ale i w codziennej pracy na rzecz całej społeczności.