Travis Pastrana uosabia ideę sportowego szaleństwa w najlepszym tego słowa znaczeniu. Urodzony w 1983 roku w Annapolis w stanie Maryland, od najmłodszych lat był dzieckiem ryzyka i adrenaliny. Motocross, freestyle, rallycross, rajdy, skoki, akrobacje – nie było dyscypliny, w której nie spróbował swoich sił. A to, co robił, zawsze przekraczało granice wyobraźni. Już jako nastolatek wygrywał zawody FMX, zdobywając złote medale w X-Games, a jego kultowy „double backflip” na motocyklu w 2006 roku zapisał się w historii sportów ekstremalnych jako coś, co wydawało się niemożliwe.
Jednak Pastrana nigdy nie chciał być tylko gwiazdą freestyle’u. Jego ambicje sięgały znacznie dalej. Zaczął startować w rajdach samochodowych w Stanach Zjednoczonych, gdzie zdominował serię Rally America, zdobywając cztery tytuły z rzędu w barwach Subaru. Jego jazda była tak efektowna, jak jego motocrossowe popisy – pełna poślizgów, opóźnionych hamowań i niesamowitych ratowań. Pastrana nie był klasycznym kierowcą – był żywą legendą, której kibice nie mogli się napatrzeć.
Z czasem zaczął także startować w rallycrossie, zarówno w USA, jak i w serii Global Rallycross, gdzie rywalizował z takimi kierowcami jak Ken Block czy Tanner Foust. W międzyczasie stworzył własny format pokazów – Nitro Circus – który połączył sport ekstremalny, rozrywkę i widowisko na niespotykaną wcześniej skalę. Pastrana budował rampy, z których skakał samochodami, motocrossami, rowerami i… wszystkim, co dało się napędzić i podnieść w powietrze.
W 2020 roku oddał hołd Kenowi Blockowi, tworząc własną wersję Gymkhany – w jeszcze bardziej widowiskowym stylu, jeżdżąc po ulicach Baltimore i Annapolis z niesamowitą precyzją. Travis Pastrana nie zna granic – w sensie dosłownym i symbolicznym. Jego ciało jest pełne blizn, a liczba złamań przekroczyła kilkadziesiąt. Ale duch pozostał nienaruszony. Pastrana to ucieleśnienie tego, co dzieje się, gdy talent spotyka się z odwagą absolutną. Nie był nigdy „najlepszym kierowcą” w klasycznym ujęciu, ale to on był definicją pojęcia „najbardziej nieprawdopodobny”.