Truckin’ – magazyn, który uczynił pick-upy ikonami stylu i potęgi

W historii amerykańskiej prasy tuningowej jednym z najbardziej rozpoznawalnych i wpływowych tytułów był bez wątpienia Truckin’ Magazine. Od momentu swojego debiutu w 1975 roku aż po ostatnie wydanie w 2019 roku, Truckin’ był niekwestionowanym liderem sceny custom trucków – czyli przerabianych, obniżanych, podnoszonych, dopieszczonych do granic możliwości pick-upów, które z narzędzi pracy stały się ikonami stylu i motoryzacyjnej ekspresji.

W przeciwieństwie do wielu innych magazynów tuningowych, które koncentrowały się na autach sportowych lub kompaktowych, Truckin’ od początku był wierny jednej idei: pokazywać, co można zrobić z pick-upem. Nieważne, czy była to klasyczna Chevrolet C10 z lat 60., potężna F-150 po lifcie, czy nowoczesny RAM z kompletnym systemem audio i airride’m – jeśli miała pakę, napęd na tył (lub wszystkie koła) i potencjał do modyfikacji, miała szansę znaleźć się na okładce.

Każdy numer magazynu był wizualnym i technicznym świętem. Sesje zdjęciowe należały do najlepszych w branży – dopracowane kadry, spektakularne lokalizacje, idealne światło. Ale nie tylko o estetykę tu chodziło. Truckin’ zaglądał głęboko pod blachę – opisywał konkretne zmiany w układach zawieszenia, sterowania, napędu, modyfikacje ramy, swap silnika, montaż kompresorów, podzespołów z wyższych klas i systemów podnoszenia lub obniżania całych pojazdów.

Magazyn słynął z różnorodności stylów – z jednej strony promował klasyczne obniżone trucki typu street truck i show truck, z drugiej nie stronił od ekstremalnych off-roadowych potworów z ogromnymi kołami, mostami z ciężarówek, wyciągarkami i liftami na kilkadziesiąt centymetrów. Taka różnorodność pozwalała trafiać do szerokiego grona czytelników – od fanów stylizacji, przez konstruktorów projektów SEMA, aż po farmerów i warsztatowców z benzyną we krwi.

Truckin’ był również ogromnym promotorem kultury truckowej jako stylu życia. Obok prezentacji aut, w każdym numerze znajdowały się relacje z eventów – od lokalnych zlotów po wielkie imprezy w Teksasie, Arizonie, Kalifornii i na Florydzie. Często towarzyszyły im galerie z pokazów hydrauliki, burnoutów, konkursów audio i custom paintów. Redakcja wspierała kluby i grupy, promując ducha wspólnoty i dumy z bycia częścią sceny trucków.

Istotnym elementem pisma były poradniki techniczne – często bardzo zaawansowane, krok po kroku pokazujące jak zbudować własne zawieszenie, wykonać cięcie i przebudowę ramy, zaadaptować systemy airride, wykonać konwersję napędu czy przeprowadzić kompleksową przebudowę wnętrza. Magazyn współpracował z najlepszymi warsztatami w USA, więc publikowane materiały miały wysoki poziom merytoryczny i duże zaufanie czytelników.

Cechą charakterystyczną Truckin’ był także niezwykle amerykański klimat – duży nacisk na kulturę Południa i Zachodu USA, klasyczną muzykę country, patriotyzm, flagi, styl życia „on the road”, a także wyraźne powiązania z rynkiem aftermarketu, który wokół trucków rósł z roku na rok. To właśnie na łamach magazynu promowane były setki firm oferujących zawieszenia, zderzaki, akcesoria, skrzynie, oświetlenie czy systemy multimedialne – tworząc cały ekosystem custom trucków.

Choć Truckin’ Magazine zakończył swoją działalność w wersji drukowanej w 2019 roku, jego wpływ na kulturę motoryzacyjną jest ogromny. Do dziś setki projektów prezentowanych w jego numerach stanowią inspirację dla nowych pokoleń tunerów. A sama koncepcja „custom trucka” – auta użytkowego przerobionego z rozmachem i wyobraźnią – to dziedzictwo, które nadal żyje na ulicach, w warsztatach i na eventach.

Truckin’ był magazynem, który nie tylko dokumentował tuning pick-upów. On uczynił z nich coś więcej – symbol wolności, siły, kreatywności i stylu. Na czterech ogromnych kołach.