Realne koszty utrzymania samochodu elektrycznego to połączenie wydatków przewidywalnych i tych zależnych od stylu życia kierowcy oraz dostępu do infrastruktury. Najbardziej oczywistą pozycją jest energia, której zużycie opisuje się w kilowatogodzinach na 100 kilometrów, ale rachunek nie kończy się na pomnożeniu tej wartości przez cenę prądu, ponieważ do obrazu trzeba dodać sprawność ładowania, temperaturę otoczenia, sposób jazdy i udział szybkich ładowań na prąd stały. W domu najtaniej ładuje się z gniazda lub wallboxa, a koszt jednostkowy zależy od taryfy, godzin nocnych i ewentualnej instalacji fotowoltaicznej, która potrafi znacząco obniżyć wydatki w sezonie słonecznym. Szybkie ładowarki publiczne są wygodne w trasie i skracają czas postojów, ale cena za kilowatogodzinę oraz opłaty postojowe po zakończeniu sesji zwykle windują koszt przejechanego kilometra, dlatego optymalny bilans to ładowanie w domu lub pracy i tylko okazjonalne szybkie doładowania. Kolejną warstwą są przeglądy i serwis, które w autach elektrycznych obejmują mniejszą liczbę podzespołów eksploatacyjnych niż w autach spalinowych, ale wymagają kontroli układu chłodzenia baterii i inwertera, aktualizacji oprogramowania, filtrów kabinowych, płynu hamulcowego oraz inspekcji hamulców, które co prawda zużywają się wolniej dzięki rekuperacji, lecz mogą wymagać okresowego czyszczenia z powodu rzadszego używania. Wydatkiem bywa także wymiana opon, bo moment obrotowy dostępny od zera i wyższa masa pojazdu stawiają przed ogumieniem większe wymagania, a do aut elektrycznych rekomendowane są opony o niskich oporach toczenia i wysokim indeksie nośności, często z wytłumieniem akustycznym. Do kosztów należy dodać ubezpieczenia, które w części OC nie muszą być droższe niż w przypadku silników spalinowych, natomiast autocasco bywa wyższe ze względu na wartości pojazdów i części. W długim horyzoncie istotna jest amortyzacja, czyli spadek wartości rynkowej, zależny od popularności modelu, trwałości baterii, gwarancji producenta i tempa rozwoju technologii, bo nowe generacje przynoszą lepszą efektywność i zasięg. Oszczędności mogą płynąć z niższych opłat za parkowanie w niektórych miastach, możliwości korzystania z buspasów lub darmowego wjazdu do stref, choć przepisy lokalne zmieniają się w czasie i warto je na bieżąco monitorować. Do kosztów całkowitych dolicza się także montaż i utrzymanie domowej ładowarki, ewentualne zwiększenie mocy przyłączeniowej, przeglądy instalacji elektrycznej, a w firmach rozliczanie energii służbowej zużytej w domu pracownika. Dla wielu użytkowników ważne są abonamenty na mapy i łączność, subskrypcje asystentów oraz płatne funkcje oprogramowania pojazdu, które rozszerzają możliwości auta i wpływają na komfort. W praktyce realny koszt kilometra dla kierowcy ładującego głównie w domu potrafi być zauważalnie niższy niż w aucie spalinowym o podobnych osiągach, natomiast intensywne korzystanie z szybkiego ładowania w trasie może zniwelować tę przewagę cenową. Budując własny kalkulator warto wziąć średnie zużycie energii z kilku miesięcy, cenę prądu w różnych taryfach, udział ładowania domowego i publicznego, roczny przebieg, przeglądy, opony, ubezpieczenia oraz prognozowaną utratę wartości. Na rynku flotowym koszty są coraz lepiej przewidywalne dzięki kontraktom serwisowym, stałym stawkom za ładowanie oraz rozliczeniom kartowym, a w domach pomocna bywa automatyzacja ładowań w tańszych godzinach i integracja z fotowoltaiką oraz magazynem energii. Widać trend upraszczania serwisu, wydłużania interwałów przeglądów i spadku kosztów energii z własnego dachu, co wraz z coraz powszechniejszą infrastrukturą przekłada się na korzystny całkowity koszt posiadania w wielu scenariuszach użytkowania, zwłaszcza gdy pojazd pokonuje regularne trasy i może konsekwentnie korzystać z taniego ładowania we własnym punkcie.
Strona główna Samochody elektryczne – baza wiedzy Utrzymanie auta elektrycznego – jakie są realne koszty