Volkswagen Jetta MK2 od Damiana

0

Volkswagen Jetta Mk2 z 1990 roku w wersji dwudrzwiowy sedana to spełnienie motoryzacyjnych planów Damiana, który od dziecka był zafascynowany tym modelem, widząc go w garażu swojego ojca. Gdy nadarzyła się okazja, by wejść w posiadanie własnej Jetty, nie zastanawiał się długo. Samochód został kupiony już obniżony, na sprężynach i felgach BBS 15” od BMW E30, z lotką na tylnej klapie i charakterystycznymi lampami GT. Jednak od początku było jasne, że to dopiero początek modyfikacji.

Inspiracją do budowy auta były projekty starszych kolegów z forum JettaClub.pl oraz jedna wyjątkowa Jetta z USA. Głównym celem modyfikacji było przywrócenie drugiego życia samochodowi i czerpanie z niego radości zarówno podczas weekendowych przejażdżek, jak i na zlotach.

Pierwotnie pod maską znajdował się silnik 1.6 TD, ale z czasem przeszedł on swap na 2.0 16V ABF. Choć jednostka napędowa pozostała w większości seryjna, właściciel zadbał o kilka detali – dołożył stożkowe filtry powietrza, czerwone przewody i polerowany ręcznie kolektor. Układ wydechowy oraz chłodzenie również doczekały się poprawek, w tym dużej chłodnicy TurboWorks. W tej konfiguracji auto nie było jeszcze hamowane, więc dokładna moc pozostaje tajemnicą. W układzie hamulcowym z przodu pojawiły się zaciski z Audi S2, dwutłoczkowe, z tarczami nawiercanymi i nacinanymi Rotinger o średnicy 280 mm, natomiast tył to zestaw tarcz z Golfa 3 GTI. Zawieszenie zostało oparte na gwintowanym zestawie, a tylna belka pochodzi z Golfa 3, wzmocniona poliuretanowymi gumami z Audi S3.

Stylistycznie auto przeszło znaczące zmiany, zachowując ducha oryginalnej wersji GTI. Otrzymało fabryczny pakiet GTI z wąskimi listwami, szeroką dokładką przedniego zderzaka, górną lotką Hella oraz oryginalnymi lampami GT. Przód zdobi ciemny front Hella z soczewkami, a smaku dodają kultowe znaczniki 16V oraz GTI. Felgi to skręcane Artec S2 w rozmiarze 16” (8,5J przód, 9J tył) z kapslami Porsche i dystansami, a całość osadzona została na oponach 195/40 R16 z przodu i 215/40 R16 z tyłu.

Wnętrze przeszło równie gruntowną metamorfozę. Fotele wymieniono na kubełki Bimarco, pasy bezpieczeństwa to czteropunktowe Schroth, a konsola pochodzi z kultowego Votexa.

Licznik został podmieniony na wersję G60 do 260 km/h, dodano wskaźniki VDO z epoki, a w środkowej konsoli znalazły się zegary pokazujące temperaturę i ciśnienie oleju. Usunięto tylną ścianę grodziową, a w jej miejsce zamontowano rozpórkę i roll-bar Benson. Całość dopełnia kierownica Raid o średnicy 28 cm, gałka zmiany biegów VW Motorsport oraz zabudowa audio. Podświetlenie wnętrza oraz klamek dodatkowo nadaje unikalnego charakteru.

Elektronika w aucie również została delikatnie zmodyfikowana. Przednie lampy przyciemniono i dostosowano do technologii LED, poprawiając zarówno estetykę, jak i funkcjonalność oświetlenia.

Jeśli chodzi o wrażenia z jazdy, właściciel przyznaje, że nie odczuwa znaczącej różnicy względem wcześniejszego stanu, gdy auto poruszało się już na gwintowanym zawieszeniu. Różnica leży natomiast w większej mocy i znacznie poprawionym prowadzeniu. Jetta jest użytkowana tylko w ładne dni, głównie na zloty i weekendowe przejażdżki. W porównaniu do seryjnej Jetty jego ojca, różnice są kolosalne – zarówno pod względem wizualnym, jak i mechanicznym.

Budowa samochodu przebiegła stosunkowo sprawnie, bez większych problemów. Pewne trudności pojawiały się sporadycznie, ale nic, co mogłoby znacząco opóźnić projekt. Właściciel przyznaje jednak, że auto nigdy nie będzie skończone – zawsze znajdzie się coś, co można ulepszyć lub dodać. W planach są kolejne drobne modyfikacje, które mają jeszcze bardziej podkreślić unikalny charakter auta.

Dla osób planujących podobne modyfikacje, najważniejsze rady to cierpliwość, spokój i dobrze zaplanowany budżet – tuning to bezdenna studnia, w której łatwo się zatracić. Polecane warsztaty to Benson oraz FMIC, które pomogły przy realizacji projektu.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj