Volkswagen Passat B5 FL z 2005 roku to dla Mateusza nie tylko auto, ale kawałek motoryzacyjnej historii, która rozpoczęła się jeszcze w czasach jego pierwszego Passata B3. Po kilku samochodach powrócił do marki Volkswagen, kupując trzy wersje B5 przed liftingiem. Jednak to wersja po lifcie była jego celem – znalezienie odpowiedniego egzemplarza zajęło mu dwa miesiące, ale było warto. Passat miał być delikatnie przerobionym daily, jednak z czasem projekt ewoluował w pełnoprawnego show cara.
Inspiracje Mateusz czerpał głównie z zagranicznych projektów, przeglądając strony internetowe, ale to własne pomysły odegrały kluczową rolę w kształtowaniu tego unikalnego auta. Pasja do modelu narodziła się, gdy jeszcze jako młody kierowca zobaczył zmodyfikowanego Passata FL na spocie – wtedy wiedział, że kiedyś stworzy swoją wersję.
Pod maską pozostał klasyczny i niezawodny 1.9 TDI, jednak Mateusz już przygotował zestaw części do modyfikacji: nowy dolot z dużym intercoolerem frontalnym, turbosprężarka z BMW 3.0d oraz pełny wydech 2,5 cala. Obecnie silnik generuje 173 KM i 380 Nm po programie ECU, a przyszłe modyfikacje mają ten wynik znacząco poprawić. Skrzynia biegów pochodzi z 2.5 TDI, a sprzęgło zostało wzmocnione poprzez wymianę tarczy na wersję obitą kevlarem.
Układ hamulcowy przeszedł solidną modyfikację – z przodu zamontowano tarcze 312 mm i zaciski z Audi A6, a z tyłu większe tarcze i zaciski z adapterami, również z A6. Przewody hamulcowe wykonano w stalowym oplocie.
Zawieszenie to prawdziwy majstersztyk: początkowo Mateusz zamówił gwint MTS Gold z Mapet Tuning, ale projekt szybko przeszedł na airride. Cały układ powietrzny został przebudowany według jego własnego pomysłu – z zestawu pozostały jedynie okucia, poduszki i butla z kompresorem. Podzespoły airride ukryto w miejscu koła zapasowego, a instalację poprowadzono na przewodach 10 mm z wyspą zaworową.
Wizualnie Passat przeszedł gruntowną metamorfozę. Przedni zderzak otrzymał dokładki wzorowane na Vortex i Funky Garage. Progi Vortex zostały uzupełnione customowymi nakładkami własnej produkcji. Cały pakiet US obejmujący listwy z obrysami, tylną klapę i zderzak przedni czeka na lakierowanie. Tylna dokładka z czujnikami parkowania i dyfuzory to również dzieło Mateusza. Na klapie znalazła się lotka „ala Maxton”, przerobiona z innego modelu. Przednie i tylne lampy zostały przyciemnione, a grill zmodyfikowany i pomalowany na czarno.
Passat stoi na 19-calowych felgach DOTZ o szerokości 9,5J, obutych w opony Nankang 215/35. Wnętrze również przeszło zmiany – zamontowano komplet siedzeń Recaro, czarną podsufitkę oraz kratki nawiewów z Škody Superb z czerwonym podświetleniem. Kierownica pochodzi z Golfa 4 R, a na desce znalazły się dodatkowe zegary pokazujące parametry airride oraz ciśnienie doładowania.
Zmieniono także elektronikę – auto przeszło programowanie, zwiększając moc z 138 KM do 173 KM. Przednie lampy zostały zmodyfikowane – bi-xenon zamieniono na 3-calowe soczewki z Audi A6 C6, usunięto chrom i pomalowano wnętrze na czarno.
Mateusz mówi, że jazda tym Passatem to czysta przyjemność. Każdy kilometr przynosi satysfakcję, a uśmiech na twarzy pojawia się zarówno podczas prowadzenia, jak i widząc reakcje ludzi. W sezonie zimowym auto odpoczywa w garażu, ale w cieplejsze dni jest jego codziennym towarzyszem.
Budowa projektu nie była jednak wolna od wyzwań. Najwięcej problemów przysporzył układ airride – od przecierających się przewodów po problemy z uszczelnieniem całego systemu. Ponadto skompletowanie części do modyfikacji zajęło sporo czasu, zwłaszcza jeśli chodzi o unikalne elementy wizualne.
Co dalej? Mateusz ma już kolejne plany: odświeżenie lakieru i zmianę koloru, lekkie poszerzenie nadkoli oraz stworzenie efektownej zabudowy bagażnika, łączącej airride z nagłośnieniem.
Jego rada dla innych pasjonatów: „Jeśli nie macie cierpliwości – nie róbcie tego sami. Ale jeśli macie pasję – efekty wynagrodzą każdą trudność.”
Na koniec poleca firmę Mapet Tuning – za profesjonalizm i wsparcie na każdym etapie budowy projektu.