Volkswagen Polo 6N GTI Huberta

0

Miłość do jednego modelu samochodu potrafi trwać latami i nie, nie mówimy tu o kultowych super autach czy limitowanych klasykach z górnej półki. Dla Huberta prawdziwym obiektem pasji jest coś zupełnie innego, coś bliższego i bardziej osobistego – czerwone Volkswagen Polo 6N GTI z 1998 roku, które nosi w sobie cały klimat wczesnych lat dwutysięcznych i hołd dla kultury German Style. To nie przypadek, że to już jego czwarty projekt oparty właśnie na tym modelu. Za każdym razem, gdy odchodził od Polo, wracał – bo pewnych rzeczy się po prostu nie porzuca.

Zaczęło się klasycznie od przeglądania „VW Scene” w kiosku i wypraw do kafejek internetowych, żeby tylko podejrzeć tuningowane auta w czasach, kiedy szybki internet był marzeniem. Ta zajawka szybko przerodziła się w styl życia. Hubert nie szukał auta przypadkowo – szukał właśnie Polo GTI. I kiedy w końcu znalazł egzemplarz w przyzwoitym stanie, nie zastanawiał się długo. Zwłaszcza że mowa o wersji rzadkiej nawet w skali Europy, nie wspominając o Polsce. Jak sam przyznaje – sam nigdy nie widział w naszym kraju drugiego takiego Polo w tej wersji i kolorze.

Screenshot

Projekt był od początku przemyślany. Inspiracje płynęły z sieci, gazet i wspomnień, ale całość miała być zrealizowana z umiarem. Celem było zachowanie ducha oryginału, ale z nutą indywidualizmu i dopieszczenia w detalach. Auto miało pozostać rozpoznawalne jako Polo GTI, ale z dodatkami, które podkreślą jego wyjątkowość.

Pod maską pracuje oryginalny 1.6 GTI AJV o mocy 120 koni mechanicznych. Hubert zdecydował się na lekkie zmiany — sportowy wkład filtra powietrza Pipercross, sportowe świece i wydech z nierdzewki o średnicy 2,5 cala zakończony tłumikiem od RM Motorsport. Całość pracuje na zawieszeniu gwintowanym K&W, które daje odpowiedni balans między prowadzeniem a wyglądem.

Z zewnątrz auto zachowuje oryginalną linię, ale znajdziemy tu smaczki, które mogą ucieszyć każdego fana stylu z tamtej epoki. Tylna klapa z wersji na rynek japoński to prawdziwy rarytas, do której dołożono lotkę firmy Zender. Z przodu pojawiły się przezroczyste lampy In-Pro, a lakier — jak mówi sam właściciel — pielęgnowany jest z pedantyczną dokładnością i auto wyjeżdża tylko w słoneczne dni. Dopełnieniem stylu są felgi BBS RS 328 w rozmiarze 7×16 z oponami 165/45, choć — jak zdradza Hubert — ma aż cztery komplety kół i regularnie je zmienia.

W środku klasyka GTI – czerwono-czarna tapicerka, sportowe fotele i boczki, ale też drobna modyfikacja w postaci aluminiowego, polerowanego rollbara na tylnej kanapie, który dodaje wnętrzu odrobiny motorsportowego pazura. Z przodu królują czarne oryginalne lampy GTI z charakterystycznymi pasami, co pięknie kontrastuje z resztą auta.

To wszystko nie byłoby jednak tak ważne, gdyby nie emocje. Hubert nie ukrywa, że to auto po prostu daje mu radość. Otwieranie garażu, spojrzenie na czerwony lakier i polerowane felgi — to wszystko wywołuje uśmiech. Polo nie służy do jazdy na co dzień, to jego pasja, odskocznia, sposób na ładowanie baterii i wyrażanie siebie.

Projekt cały czas trwa. W planach pojawia się air ride, choć jak zaznacza – z autem nie ma problemów, bo zna je już od podszewki. Czwarty raz z rzędu buduje to samo auto, więc wie, co robi. Całość została wykonana tak, by w każdej chwili można było wrócić do oryginału – bezinwazyjnie, z szacunkiem do modelu i historii.

Dla tych, którzy chcieliby iść podobną drogą, Hubert ma prostą radę – delikatne zmiany potrafią wydobyć charakter auta, nie niszcząc jego DNA. A przy tym to właśnie pasja, nie budżet czy szalone modyfikacje, robi największą różnicę.



ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj