Auta sportowe zawsze kojarzą nam się z topowymi drogimi markami. Porsche czy Ferrari przez lata klasyfikowaliśmy właśnie w tej kategorii. Nic w tym dziwnego – marketing zrobił swoje. U większości z nas na ścianie wisiały plakaty wyrwane z jakiegoś miesięcznika motoryzacyjnego. Wszyscy marzyliśmy, aby poruszać się po krętych włoskich drogach prowadząc jeden z tych pojazdów.
W realnym świecie do szczęścia nie potrzebujemy aż tyle. Wystarczającą dawkę adrenaliny potrafią dostarczyć nam znacznie tańsze auta, które w razie konieczności możemy szybko i efektywnie zmodyfikować.
Jednym z takich aut jest Volkswagen Scirocco. Zastąpił on kultową już wersję produkowaną w poprzednim stuleciu. Aktualnie wytwarzana konkurencja wysoko postawiła poprzeczkę. Nowa odmiana umiała jednak odeprzeć rynkowych rywali, czego najlepszym przykładem jest przedstawione przeze mnie auto w niepozornym czarnym lakierze. Prezentowany Volkswagen Scirocco, wyposażony w pakiet stylistyczny „R” oraz 20 calowe felgi aluminiowe, nie jest typowym pozorantem i może zwieść przeciętnego zjadacza chleba.
Pod maską znajdziemy jednostkę napędową 2.0 TSI połączoną ze skrzynią DSG. Fabryczna moc silnika została zwiększona do 370 KM i 470 Nm dzięki zmianie na intercooler S3, nowe Turbo S3 oraz układ wydechowy MG Motorsport. Większa moc silnika wymusiła modyfikację układu hamulcowego. Aktualnie przednie zaciski pochodzą z Porsche Panamera i współdziałają z tarczami o średnicy 385 mm z Audi S8. Na tyle zaś zagościły zaciski od Ferrari oraz tarcze o średnicy 355 mm z Audi RS6.
Lepszą trakcję oraz odpowiednie obniżenie zapewnia gwintowane zawieszenie firmy H&R z regulacją. Za sprawą obniżonego zawieszenia, lepiej udało się spasować 20 calowe felgi firmy Rotiform SPF o szerokości 10J, na których pojawiły się opony w rozmiarze 235/30R20.
Wcześniej wspomniany pakiet „R” to nie wszystkie tuningowe smaczki stylistyczne. Pod przednim zderzakiem zagościł splitter firmy Maxton Design, a do tylnego zderzaka został wkomponowany carbonowy dyfuzor, do którego wizualnie nawiązują cabronowe nakładki na lusterka zewnętrzne.
Wnętrze skrywa świetnie wyprofilowane fotele Recaro CS obszyte nową perforowaną skórą. Ich tylną część pomalowano w fortepianową czerń. Stylistyke „R” odnajdziemy również w postaci nowych zegarów oraz większych łopatek do zmiany biegów przy kierownicy.
Zwiększona moc silnika idealnie współgra z rasowym wyglądem całego auta. Jestem przekonany, że auto godnie zastępuje wymarzone auta z plakatów i daje wiele radości z jazdy.
Tekst: Marcin Dębowski
Fot. Krzysztof Kocański