Yuta Hasegawa – mistrz precyzji w cieniu Formuły Jeden

Yuta Hasegawa to inżynier, który przez lata czuwał nad jednym z najtrudniejszych obszarów w świecie wyścigów – niezawodnością i skutecznością układów napędowych w Formule Jeden. Choć nie był obecny na podium i nie świętował zwycięstw z laurami na głowie, jego praca miała bezpośredni wpływ na to, czy bolid w ogóle dojedzie do mety. Dla Hasegawy sukces nie był mierzony brawami, lecz linią danych potwierdzających, że wszystko zadziałało dokładnie tak, jak powinno.

Karierę rozpoczął w drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych w koncernie Honda, który wówczas przygotowywał się do powrotu na najwyższy poziom wyścigowy. Już od pierwszych miesięcy dał się poznać jako analityk obdarzony ogromnym wyczuciem i pokorą wobec złożoności technicznej. Hasegawa był typem inżyniera, który woli siedzieć nad wykresami niż udzielać wywiadów. I to właśnie ten typ osobowości czynił go tak skutecznym.

Przełom przyszedł na początku nowego tysiąclecia, gdy powierzono mu rolę lidera zespołu odpowiedzialnego za rozwój jednostki napędowej do bolidów F1. Gdy Honda powróciła jako dostawca silników dla zespołu BAR, a później dla własnego teamu, to właśnie Hasegawa odpowiadał za dostarczenie rozwiązań, które były zarówno nowatorskie, jak i niezawodne. W czasach, gdy regulacje techniczne zmieniały się co sezon, jego zdolność do szybkiej adaptacji i wprowadzania drobnych, lecz znaczących usprawnień, okazała się bezcenna.

Kiedy Honda ponownie weszła do Formuły Jeden jako dostawca jednostek dla McLarena, to Hasegawa stanął na czele projektu, który okazał się jednym z największych wyzwań w jego karierze. Zespół zmagał się z ogromnymi problemami technicznymi, krytyką mediów i presją ze strony kierowców. Mimo to Hasegawa nie porzucił swojej drogi. Zamiast szukać wymówek, skupił się na odbudowie struktury pracy, reorganizacji procesów i opracowaniu ulepszeń. Jego spokój i konsekwencja pozwoliły przetrwać trudny okres i przygotowały grunt pod późniejsze sukcesy.

Styl pracy Yuty Hasegawy był surowy, ale szlachetny. Nie szukał rozgłosu, nie wychodził przed szereg, nie tracił czasu na spory. Jego siłą była cisza, w której powstawały najbardziej skomplikowane algorytmy i innowacyjne rozwiązania. Pracował po cichu, ale efekty jego pracy słychać było na torze – w precyzyjnym dźwięku jednostki napędowej, w płynnej pracy systemów hybrydowych, w braku awarii tam, gdzie wcześniej wszystko się psuło.

Po latach spędzonych w Formule Jeden Hasegawa powrócił do Japonii, gdzie objął rolę dyrektora technicznego w dziale rozwoju zaawansowanych układów napędowych. Dziś jego praca nie dotyczy już tylko sportu, lecz wpływa także na cywilne modele hybrydowe i elektryczne, w których efektywność i precyzja odgrywają równie wielką rolę jak w bolidach. Jego dziedzictwo to setki tysięcy kilometrów pokonanych bez błędu. Yuta Hasegawa udowodnił, że prawdziwi mistrzowie nie zawsze stoją w świetle reflektorów – często siedzą w cieniu monitorów, wsłuchując się w dane, których nikt inny nie rozumie.