W świecie motoryzacji są chwile, które przedefiniowują sposób, w jaki patrzymy na konkretne modele i marki. Dla Forda Mustangiem zawsze była legenda. Ikona amerykańskiej motoryzacji, symbol wolności, siły i niepowtarzalnego stylu życia. Ale w roku 2025 ten obraz ulega transformacji. Ford prezentuje Mustanga GTD – samochód, który wykracza poza wszystko, czym Mustang był do tej pory. To nie tylko najmocniejsza wersja w historii. To prawdziwa torowa bestia, legalna na drogach, ale zrodzona do jednego celu – dominacji. GTD to skrót, który może kojarzyć się z wyścigową serią IMSA, i nie bez powodu. Ten samochód powstał właśnie po to, by połączyć brutalny charakter auta torowego z codzienną użytecznością i legalnością drogową. Efekt? Pojazd, który tchnie nowego ducha w tę legendarną nazwę.
Mustang GTD nie wygląda jak typowy Mustang. Z daleka jeszcze widać znajome proporcje fastbacka, ale każdy centymetr jego karoserii zdradza, że to coś zupełnie innego. Potężny karbonowy bodykit, agresywny dyfuzor, przerośnięte nadkola, ogromny tylny spojler o regulowanym kącie nachylenia i aktywna aerodynamika, która potrafi dosłownie zmieniać charakter auta w czasie rzeczywistym – to wszystko pochodzi wprost ze świata motorsportu. Nie ma tu miejsca na zbędne ozdoby. Każdy detal ma swoje uzasadnienie funkcjonalne. Nawet wloty powietrza w przednim pasie i na masce zostały zaprojektowane z myślą o optymalnym chłodzeniu jednostki napędowej i utrzymaniu przyczepności przy wysokich prędkościach.
Sercem Mustanga GTD jest jednostka V8 o pojemności 5,2 litra z doładowaniem, inspirowana konstrukcją z modelu GT500, lecz gruntownie przebudowana i udoskonalona. Szacowana moc przekracza 800 koni mechanicznych, a napęd przenoszony jest na tylne koła za pomocą nowego układu transakselowego z umieszczoną z tyłu skrzynią biegów. Rozkład masy zbliżony jest do idealnego. To nie jest już klasyczny pony car – to wyrafinowany supersamochód, który odrzuca kompromisy. Brzmienie tej jednostki to prawdziwa symfonia wściekłości. Basowy pomruk na niskich obrotach przeradza się w przeraźliwy ryk przy wysokim zakresie pracy silnika. To nie jest dźwięk na pokaz. To echo rasowego rodowodu.
Zawieszenie Mustanga GTD to kolejny dowód na to, że mamy do czynienia z maszyną z najwyższej półki. Wykorzystano tu półaktywne rozwiązania hydrauliczne, inspirowane Formułą 1 i sportem wyczynowym. Możliwość precyzyjnego dostrojenia twardości i prześwitu pozwala kierowcy dostosować auto zarówno do toru, jak i do wymagających dróg publicznych. Hamulce węglowo-ceramiczne zapewniają niewiarygodną skuteczność, nawet przy ekstremalnych przeciążeniach. Ogumienie na specjalnie zaprojektowanych felgach z lekkich materiałów zapewnia maksymalną przyczepność w każdych warunkach. A układ kierowniczy? To żyleta. Precyzyjny, bezpośredni, dający poczucie absolutnej kontroli.
Wnętrze Mustanga GTD to przestrzeń całkowicie podporządkowana kierowcy. Znajdziemy tu kubełkowe fotele o doskonałym trzymaniu bocznym, karbonowe wykończenia i elementy z Alcantary. Konsola środkowa i zegary to fuzja sportowej prostoty z nowoczesnością – duży wyświetlacz cyfrowy, przyciski pozwalające na szybką zmianę trybów jazdy i personalizację parametrów auta. Wszystko zostało stworzone z myślą o intensywnym, fizycznym doświadczaniu jazdy. Mustang GTD nie zabiera cię na przejażdżkę. On cię pochłania.
Jednak największe wrażenie robi to, jak Mustang GTD się prowadzi. To samochód, który z łatwością radzi sobie z torowymi łukami, wyprzedzając na zakrętach supersamochody, których nazwy zwykle kończą się na „-i” lub zaczynają na „L”. Ale jednocześnie, dzięki aktywnym systemom, nie boi się miejskich nierówności i dłuższych tras. To zupełnie nowy poziom wszechstronności w świecie ekstremalnych maszyn. GTD nie zadowala się jednym światem. On łączy dwa – bezkompromisowość wyścigu i wolność drogi.
Ford Mustang GTD to nie tylko technologiczna demonstracja siły. To emocjonalny manifest marki, która nie boi się ryzyka. To również symbol nowej tożsamości Mustanga – takiej, która nie wyrzeka się przeszłości, ale idzie odważnie w przyszłość. Dla Forda to więcej niż samochód. To komunikat. Amerykańska motoryzacja wciąż żyje. I nie ma zamiaru się poddawać.
W momencie, gdy motoryzacja staje na rozdrożu, Mustang GTD przypomina, że pasja i mechaniczna dusza wciąż mogą iść w parze z innowacją. To nie tylko auto z homologacją drogową. To torowy duch ubrany w stal, włókno węglowe i dźwięk, który jeszcze długo będzie brzmieć w uszach każdego, kto choć raz zasiądzie za jego kierownicą.