W piątek 6 czerwca w Sejmie ma odbyć się pierwsze czytanie projektu SLD, którego celem jest zniesienie ograniczeń w odliczaniu podatku VAT od wykorzystywanych przez firmy samochodów osobowych oraz paliw.
— Gdy w pierwszym kwartale tego roku nie było żadnych ograniczeń w odliczaniu VAT, to nastąpił boom w zakupach pojazdów, który korzystnie wpłynął na dochody budżetu państwa. Uważamy, że pełne odliczenie warto byłoby wprowadzić na stałe, co nakręciłoby koniunkturę w branży motoryzacyjnej, dało nowe miejsca pracy i zwiększyłoby wpływy do budżetu w dłuższym okresie — mówi Ryszard Zbrzyzny, pilotujący projekt poseł SLD.
Projektodawcy powołują się na wyliczenia Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego, z których wynika, że umożliwienie pełnego odliczania VAT od aut osobowych do 3,5 tony oraz paliw spowoduje w ciągu 3 lat wzrost rynku motoryzacyjnego nawet o 20 proc. Wszystko wskazuje na to, że korzystna dla przedsiębiorców inicjatywa opozycji zostanie zablokowana.
— Od 1 kwietnia tego roku obowiązują nowe, kompleksowe regulacje na ten temat. Nie widzimy konieczności kolejnej nowelizacji. Tym bardziej że w ocenie Narodowego Banku Polskiego propozycje SLD kosztowałyby budżet państwa 7 mld zł rocznie. To zbyt duże obciążenie. Zgłosimy wniosek o odrzucenie tego projektu w pierwszym czytaniu — mówi Marcin Kierwiński, poseł PO.
W I kw. 2014 r. powstała luka czasowa, w której nie było ograniczeń w odliczaniu VAT od aut firmowych i paliw. Rząd ją skasował 1 kwietnia. Wprowadził zasadę, że 100-procentowe odliczanie VAT od zakupu pojazdu przysługuje tylko wtedy, gdy jest on wykorzystywany wyłącznie do działalności gospodarczej. Firma musi zgłosić takie auto do urzędu skarbowego i prowadzić skrupulatny rejestr jego użytkowania. Jeżeli nie ma zamiaru tego czynić, to odlicza 50 proc. VAT. Podatku od paliw nadal nie można odliczać. Dopiero za rok ma pojawić się taka możliwość (50-procentowy odpis). Entuzjastą projektu nie jest też koalicyjny PSL.
— Raczej skłaniamy się do odrzucenia propozycji SLD. Nasz klub jeszcze nie podjął ostatecznej decyzji, ale wszystko wskazuje na to, że nie poprzemy tego projektu — mówi Mieczysław Kasprzak, poseł PSL.
Puls Biznesu, Jarosław Królak