Chcesz kupić auto używane, puknij się w czoło!

Jesteś na etapie zakupu auta używanego? Przygotuj się na ostrą jazdę z handlarzami i pośrednikami. Najlepiej jest przygotować sobie odpowiednie leki uspokajające, zadbać o odpowiednią ilość alkoholu na wieczór i sprawdzić czy Twoja bateria w telefonie podoła dużej ilości aktywności z otwartymi aplikacjami popularnych portali ogłoszeniowych. Najlepiej od razu podłączanie telefon na stałe pod ładowarkę i możecie zaczynać. Aha w tym przypadku leki uspokajające niestety będą łączone z alkoholem lub też innymi używkami powodując zapewne trwałe uszkodzenie mózgu, a z pewnością wątroby!

Poziom samochodów oferowanych w ogłoszeniach to oczywiście górna półka aut. Piękne zdjęcia, elokwentne opisy i wiadomo ten „brak wkładu finansowego” na starcie tuż po zakupie to 99% pojazdów dostępnych do kupienia. Piękne opisy mają również auta powypadkowe, w nie również wsiadasz i jedziesz, nawet bez jednego czy dwóch kół. Taki poziom prezentują praktycznie wszyscy sprzedający auta. Dlaczego praktycznie wszyscy? A to dlatego, że jeśli ktoś posiada dobre auto, to go nie sprzedaje. A jeśli to robi to ma ważny powód – pewnie zmarł a jego rodzina nie ma prawa jazdy i auto im niepotrzebne, gdyż to właśnie zmarły ich wszędzie woził. Śmiem twierdzić, że 99,99% dostępnych aut w sprzedaży to typowe oferty od handlarzy. Wychuchane, trzymane pod kocem auta, za którymi tęskni praktycznie każdy Niemiec. Handlarze Ci z premedytacją, podają im nieprawdziwe swoje numery telefonów, aby nie odbierać od nich połączeń i wysłuchiwać wymawianych przez łzy słów – „Panie oddaj mi moje auto, dorzucę coś aby mieć je znowu w garażu”.

Prawda jest taka, że mało sprawnych aut trafia do nas. Każde ma jakąś wadę, jedno jest powypadkowe i módlmy się aby to była tylko kolizja gdzie wymieniono, maskę, zderzak i poduszki. Często są to auta poklejone z dwóch czy trzech.

Trafiają się również takie, które pracują tylko po zalaniu moto doktora i te nie puszczą nawet dymka. Tak ładnie chodzą. Problem się pojawia dopiero u nas w garażu, gdy wyjebie nam pół silnika na glebę. Z bloku wówczas robimy stolik, a resztę relikwii zostawiamy u mechanika.

Znaczne grono ofert to również takie auta, które nawet jeżdżą i nawet trzymają się kupy. I słowo „kupa” jest tutaj kluczem! Takie auta zawsze przechodzą zabiegi detailingowe i doraźne naprawy. Kupując musimy się liczyć z faktem, że gdy już nam spłynie całe maskowanie lakieru i śladu nie będzie po opalarce na „czarnych” plastikach zewnętrznych to z pewnością i mechanika zacznie się pierdzielić.

W każdym z tych przypadków auto ponownie trafia na rynek wtórny. Rynek ułomny, pełny oszustów, markowanych dobrymi autami za tzw. psi pieniąc. I o dziwo zawsze trafia nabywcę. Takie auta rotują jak oszalałe, przechodzą z rąk do rąk.

I teraz pojawiasz się TY! Masz pewną ilość gotówki i szukasz dobrego auta, które przewiezie ciebie do pracy i całą rodzinę na wakacyjny wyjazd. Jesteś przegrany na starcie. Nie każdy jest tego świadomy, nie każdy zdaje sobie sprawę w jak kiepskim jest położeniu. Nie masz najmniejszych szans kupić pewnego auta nawet wykładając więcej niż dany egzemplarz jest tak naprawdę warty.

Najbardziej boli fakt, ze sami doprowadziliśmy do tego stanu. Szukamy aut z przebiegiem poniżej 200 tyś km, musi być bogato wyposażony, mieć nieskazitelny lakier i oczywiście niejeżdżony po krajowych drogach. Handlarze doskonale wiedzą czego szukasz i jak przygotować dane auto do sprzedaży. Dlatego tak ważne są produkty uspokajające nas przed i po zakupie samochodu.

Tekst: Redakcja