Parę dni temu rozpoczęły się wakacje, a co za tym idzie, rozpoczął się wzmożony ruch na drogach. Jak co roku, ruszają w trasę samochody osobowe, wypchane po brzegi bagażami, zmierzające w różnych kierunkach. Przygotowując się do dalszego wyjazdu powinniśmy uwzględnić wiele elementów, takich jak przegląd techniczny pojazdu, którym mamy zamiar pokonać o wiele większe przebiegi, niż co dzień, a także obowiązkowe wyposażenie, w którego skład wchodzą różne elementy, w zależności od krajów, które będziemy przejeżdżać. Kiedy mamy już wszystko przygotowane, a trasa jest w miarę zaplanowana pozostaje tylko kwestia opłat za drogi, którymi będziemy się poruszać. I tu, w zależności gdzie pojedziemy, sposób uiszczenia takiej opłaty może się bardzo różnić.
Najczęściej płacimy za autostrady poprzez naklejkę na szybę (winietę) lub opłatę na bramce, ale powoli zbliżamy się do ery płatności elektronicznych. Która z nich jest najlepsza? Zacznijmy od winiety. Przed wszystkim, jeżeli odpowiednio wcześnie zaplanujemy trasę, może udać się do najbliższego oddziału Polskiego Związku Motorowego i kupić winiety na kraje, po których będziemy się poruszać. Jeśli nie ma takiej placówki w pobliżu naszego miejsca zamieszkania, można zamówić odpowiednie winiety i oznaczyć w zgłoszeniu kiedy mają obowiązywać. Kolejną zaletą „kolorowych naklejek”, jest to, że [emaillocker]obowiązują one w danym okresie, a nie na jeden przejazd. Kupując 7 dniową winietę do Austrii możemy przez 7 dni jeździć płatnymi drogami bez ograniczeń, nie dopłacając przy każdym wjeździe. Jednak największą zaletą takiej formy płatności za drogi jest brak bramek i kolejek do nich. Poza tym, nawet jeśli nie mamy ze sobą wcześniej kupionych winiet, można je kupić w strefach przygranicznych, bez większych kolejek.
Co do płatności przy tzw. bramkach, zagadką jest dlaczego w naszym kraju ta forma płatności jest tak powszechna. Jasne jest, że w krajach takich jak Włochy, system jest już stary i w momencie wprowadzania nikt nie zdawał sobie sprawy ile samochodów przybędzie na drogach, oraz że stanie się to tak szybko. W dzisiejszych czasach widać już, że ten system się nie sprawdza, w godzinach szczytu tworzą się ogromne kolejki, co często skutkuje wydłużeniem podróży i nie potrzebnym stresem. Poza tym niektóre przejazdy płatne są otwierane do bezpłatnego przejazdu w okresach wakacyjnych, żeby rozładować ten ruch, a ich zarządcy liczą straty (przykład to A1 i bramki na północy kraju).
Trzecia, ostatnia forma płatności za drogi, która miedzy innymi jest planowana do wprowadzenia w Polsce, to płatność elektroniczna. Z założenia, tak jak przy winietach, nie ma bramek, a jedynie czytniki, które nie powinny spowalniać i ograniczać przepustowości. Jeśli rzeczywiście ma to uratować nasze autostrady przed zatkaniem, zwłaszcza w okresach wzmożonego ruchu, to mam nadzieję, że rozwiązanie to zostanie jak najszybciej wprowadzone.
Osobiście jednak uważam, że winiety to sprawdzony i najlepszy dla obu stron sposób na opłacenie drogi. Naklejki nie rzucają się w oczy, są łatwo dostępne, pozwalają na poruszanie się bez ograniczeń, a po podróży stosunkowo łatwo się ich pozbyć.
Tekst: Michał Buźniak[/emaillocker]